1/72 Hurricane Mk IIc
Expert Set
Arma Hobby – 70035
To kolejny Hurricane w ofercie Army. Już poprzedni był dość przełomowy, jednak nie do końca idealny, o czym pisałem w jego omówieniu, a Artur uzupełnił w relacji z budowy. Producent śledził opinie na temat swojej pracy i co prawda pijarowo reagował w kontrowersyjny sposób, to jednak z perspektywy projektu i produkcji wyciągnął odpowiednie wnioski. Myli się zatem ten, kto sądzi, że opisywany tutaj model odmienny jest od poprzedniego wyłącznie w kwestiach wynikających z różnic pomiędzy wersjami Hurriego. Jest też trochę zmian konstrukcyjnych. Innymi słowy, to jednak całkowicie nowe opracowanie. Poza oszkleniem. Ramka z elementami przeźroczystymi jest bowiem identyczna jak w poprzedniej edycji – z całym dobrodziejstwem inwentarza…
…co oznacza naprawdę grube ścianki – zatem niby mamy możliwość otwarcia limuzyny, która w takim wariancie ma odpowiednio zmieniony profil. Ale lepiej tego nie robić, bo grubość szybki będzie nazbyt widoczna. Z kolei przed zamknięciem kabiny trzeba będzie szkło wypolerować. Bo tutaj mała zmiana w porównaniu z wcześniejszą edycją – z zewnątrz forma zaznała najwyraźniej drobnych korekt i tu powierzchnie są ładne. Dzięki temu widać jeszcze bardziej wyraźnie, jak niedopieszczone są z kolei powierzchnie wewnątrz szybek..
Ponitowana miniatura Jaka podniosła poprzeczkę oczekiwań. Tutaj Arma postanowiła nie doskakiwać do niej. Owszem, są pięknie oddane imitacje różnych zapinek, śrub, większych nitów i inne naprawdę drobne detale, często pomijane przez producentów nawet w skali 1/48. Ale nitowania nie ma. Inna rzecz, że w oryginale były to nity z lekka wypukłe, w modelu musiałyby być wklęsłe, czyli zdecydowanie nie byłyby to fakty w skali. Może zatem za tą decyzją stoją nie względy finansowe czy technologiczne, a po prostu był to wybór merytoryczny. Nie miejsce to jednak by ten temat roztrząsać – dość powiedzieć, że siatki nitów w modelu tym nie ma. Są za to cieniusieńkie, a przy tym ostre (oraz różnej szerokości, w zależności od potrzeb) linie podziału blach i granice inspekcji
Konsekwentnie, bardzo ładnie prezentują się imitacje ugięć szmacianego poszycia – tak na kadłubie, jak i statecznikach
Dotychczas było o tym, co w tym modelu jest lepsze niż w poprzednim. Są jednak także nowości. W tym choćby podział technologiczny. Podłoga kabiny tym razem została odlana wraz z centropłatem (acz bez strat w jakości szczegółów)
Po drugiej stronie tej sekcji mamy sufit wnęki podwozia – o ile w poprzednim modelu zastosowano dość kuriozalne rozwiązanie, polegające na wklejeniu w tym miejscu blachy, to tutaj już projektant skonstatował, że przecież można te wszystkie detale zrobić ładnie z plastiku
Reszta wnęki konstrukcyjnie nie różni się zbytnio – lepsze jest jednak wykończenie powierzchni: detali jest więcej i mają bardziej wyraźne krawędzie
Drobne zmiany konstrukcyjne pojawiają się również w samym podwoziu. Wygląda na odrobinę wygodniejsze w montażu – ale to pokaże praktyka. Wstępne oględziny natomiast pokazują, że mamy do czynienia z ładnymi i finezyjnymi elementami…
…chociaż koła takie piękne już nie są – szczególnie w kontekście tego, co Arma pokazała w Jaku
Przesadną finezję odnotować można z kolei na chłodnicy. Imitacje siatek, którymi są okraszone jej powierzchnie są tak delikatne, że obawiam się, iż po Surfacerze stracą połowę wyrazistości. Ale w ramkach, z bliska prezentują się ładnie
Bardzo ładnie wyglądają również lufy – do pełni szczęścia brakowałoby otworów w ich końcach. Choć wciąż warto będzie poszukać metalowych zamienników
Przy okazji, na fotkę załapał się również drążek sterowy – wreszcie bardziej finezyjny. Skoro już o tym mowa, to kabina składa się z wielu naprawdę niebrzydkich elementów
..w tym fotela, jak rzadko – filigranowego
W wersji ‘Ekspert’ znajdziemy do niego fototrawione pasy i – nie bardzo wiem po co – także nalepkę, umieszczoną w arkuszu kalkomanii
W tym samym arkuszu są również tablice przyrządów…
…potrzebne bez względu na to, czy zdecydujemy się użyć tablicy plastikowej czy fototrawionego zamiennika (przy czym ten ostatni tym razem prezentuje się wyraźnie lepiej)…
…a cała blaszka wygląda tak:
Wracając do kalkomanii – wydrukowane przez Techmod, jakości przedniej. Tak w temacie napisów eksploatacyjnych…
…jak i oznaczeń oraz godeł
Zawarte zatem w arkuszu kalkomanie
Pozwalają na wymalowanie modelu w jednym z czterech wariantów
Co warto podkreślić, w kwestii kolorowania podpowiedzi znajdą miłośnicy naprawdę różnych, różnistych farb
I skoro przy malowaniu jesteśmy, to w edycji ekspert znajdują się również maski do zabezpieczenia oszklenia
Podsumowując – kolejny bardzo udany model Army. Kolejny również, utrzymany w standardzie jednoramkowym…
..nie licząc oczywiście oszklenia, siłą rzeczy umieszczonego w ramce osobnej
Konsekwentnie mamy do czynienia z czytelną i przejrzystą instrukcją
Ponownie także cały zestaw…
…spakowany jest w estetyczne pudełko z atrakcyjnym obrazkiem je zdobiącym (choć pokazującym sytuację niemożliwą, gdyż Heinkel z KG 55 powinien w tym momencie być na Ostfroncie)
…a na którego rewersie znajdziemy informacje o dostępnych w zestawie malowaniach
…co jednak najważniejsze i najbardziej chwalebne – ponownie dostajemy miniaturę opracowaną lepiej niż poprzednie.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
P.S.’ Ponownie również konstrukcja śmigła – tym razem jednoczęściowego (z osobnym kołpakiem – rzecz jasna)…
…sprawia, że w gotowej miniaturze będzie się ono mogło kręcić!!
Zestaw przekazany do recenzji przez Arma Hobby
Pytanie do Recenzenta, jako bardziej, niż ja “oblatanego” w kwestii ocen – czy naprawdę, jak twierdzi pan Bułhak, wczesne kółko ogonowe, niezbędne dla maszyny JX-W nie zmieściłoby się nigdzie na ramce? Ja uważam, że i owszem, w o najmniej czterech miejscach. Ale mogę się mylić…
Istotne jest nie tylko miejsce, ale też lokalizacja w ramce – bo to, że na płaszczyźnie coś by się dało upchnąć, nie jest jednoznaczne z tym, że potem by się to dolewało itd. Nie wiem jak rzeczone kólko miaoby wyglądać, natomiast jeśli gabarytowo jest podobne do tego z modelu, to moim zdaniem śmiało można było je uplasować w okolicach śmigła.
Kółko ogonowe stosowane we wczesnych Mk.IIc było identyczne z tym jakie miał Mk.Ia. AH ma je opracowane cyfrowo i gdyby odważyli się wkurzyć tych, którzy opłacili preordery i czekają na ten zestaw, to była to tylko kwestia pieniędzy (ile by wydrążenie kółka kosztowało?) i czasu.
Kółko, o którym mowa jest identyczne z tym jakie jest w zestawie Mk.Ia.
zatem, jak wspomniałem, moim zdaniem spokojnie mogło trafić w ramkę w okolice śmigła. tylko ja nie mam doświadczenia w technologii wtryskowej, zatem moje wrażenie może nie mieć nic wspólnego z rzeczywistością. Niemniej jednak, podobne elementy są w zbliżonej konfiguracji uplasowane gdzie indziej w tej ramce, więc nie wiem jak racjonalnie można by uzasadnić niemożność wsadzenia owego dodatkowego kółka z golenią. Daleki jestem jednak od wskazywania tego braku jako intencjonalnego braku – stawiam na zwykłe przeoczenie
Słowa samego pana Bułhaka na jego blogu: “Niestety nie damy rady dodać do modelu wszystkich podwariantów, zwłaszcza tak rzadkiego, wybraliśmy dwa rodzaje działek. Wielkość formy ma ograniczenia.” I co o tym myśleć?
To co jest napisane i nie szukać głębi tam gdzie jej nie ma.
To było tak, że o problemie wiedzieli w AH jeszcze przed ostatnimi poprawkami, zanim dorobili owiewki na panelach uzbrojenia. Czyli forma była w obróbce, ale z jakiegoś powodu zaniechali dorobienia tej jednej części, którą niewątpliwie mają opracowaną przy okazji projektowania Mk.Ia. Nie ma mowy o przeoczeniu, a jest to ewidentnie świadomy wybór, którego intencji nie poznamy. Szkoda, bo nawet jak się patrzy na Hasegawę, to dali kółeczka dwa w swoich niektórych Mk.II. Na upartego mogli skopiować ich rozwiązanie, gdzie kółko jest odlane razem z połówką kadłuba, a opcjonalne na ramce.