1/35 M-84A
Yugoslavia Main Battle tank
Amusing Hobby – 35A045
W dzisiejszym wydaniu #kącikJugo przeszedł czas na przedstawienie prawdziwego wytworu jugosłowiańskiej myśli technicznej – czołgu podstawowego M-84A! No, prawie prawdziwego, bo w rzeczywistości to po prostu T-72M na sterydach wyprodukowanych w fabrykach ojczyzny bratstva i jedinstva. Miało być podniośle jak w Belgradzie na 29 listopada, a wyszło jak zwykle…
Amusing Hobby uzupełnia tym zestawem całkiem szeroki wachlarz wozów z rodziny T-72, który posiada w swojej ofercie. To o tyle cenniejsze wydanie, że dotyczy pojazdu do tej pory absolutnie pomijanego przez jakiegokolwiek producenta, poza jakimiś turbo-niszowymi zestawami żywicznymi.
Model zapakowany jest w całkiem spore pudło z – moim zdaniem – nudnym, zlewającym się w zielonawą plamę boxartem. Choć jakoś bardzo nie przypadł mi do gustu, to najważniejsze jest to, że już na pudełku widać większość elementów wizualnych charakteryzujących M-84A i odróżniających go od T-72.
Na boku pudełka producent zafundował nam miniaturkę jedynego malowania, które zaproponował dla swojego modelu – czyli wóz w trójkolorowym kamuflażu armii serbskiej (właściwie to jeszcze wciąż jugosłowiańskiej – choć już nie ludowej!) wprowadzonym na przełomie XX i XXI wieku.
Pudło jest całkiem szczelnie wypełnione ramkami, które są zafoliowane “tematycznie” – a więc ramki zwielokrotnione są w jednym woreczku.
Zróbmy szybki przegląd zawartości. Mamy tu 8 różnych ramek (licząc te zwielokrotnione to łącznie 12) z zielonego plastiku, jedną ramkę przezroczystą, skorupy wieży, dna kadłuba, dwa arkusiki fototrawione, arkusz kalkomanii i sznurek – parodię liny holowniczej.
Ramka A – x1
Ramka B – x1
Ramka C – x1
Ramka D – x2
Ramka E – x1
Ramka F – x3
Ramka T2 – x2
Ramka M84A – x1
Ramka przezroczysta H – x1
Kalkomania, arkusze PE, linka:
Wanna kadłuba i górna półsfera wieży:
Szczegółowy ogląd zacznijmy alfabetycznie od ramki A. Znajdziemy tu głównie elementy kadłuba. Wśród nich jest m.in. przednia płyta i jej dodatkowe opancerzenie, w postaci 16mm stalowej płyty – rzecz charakterystyczna dla M-84A.
Spodobały mi się zwłaszcza spawy wokół większości detali.
Ramka B to głównie elementy dolnej części kadłuba i boków. Dobre wrażenie robią boczne fartuchy – są nieco pofalowane. Natomiast nie wiem, skąd wzięły się tam minimalnej wielkości bicia numerów – nie widziałem tego na żadnym prawdziwym wozie.
Na ramce tej jest jednak jednocześnie pierwsza solidna zdrada w postaci przedniej dolnej płyty kadłuba – M-84 nie posiadają tylu mocowań osprzętu, są maksymalnie po dwa lub jedno po obu bokach tejże płyty. Czeka nas więc usunięcie wszystkich środkowych detali i odtwarzanie spawu. W sumie ta wąska część płyty, oddzielona spawem od reszty, powinna być ukształtowana pod nieco innym kątem niż reszta części, bo jest to de facto już górna część kadłuba. Ale to już trochę czepialstwo, więc mniejsza o to.
Ramka C to m.in lufa i błotniki. Lufa wygląda całkiem przyjemnie:
Moje wątpliwości budzi natomiast drewniana belka… Cóż, projektant modelu albo się śpieszył do domu, albo dawno nie widział kawałka wysuszonego drewna. Moim zdaniem brakuje tu faktury.
Dwie ramki D zawierają elementy układu jezdnego i drobne detale kadłuba.
Są tu też dodatkowe zbiorniki na paliwo odlane jako całość – będą wymagały tylko minimalnego przeczyszczenia.
Ramka E to elementy wieży. Podobnie jak na poprzednich, poziom nie jest w 100% równy, bo mamy tu i całkiem ładne detale…
… i takie nie do końca, jak np. pokrowiec jarzma armaty, jakiś taki mydlany.
Ramki F to znowuż części układu jezdnego, przede wszystkim koła.
… ale też wyrzutniki granatów dymnych. Skoro jesteśmy przy nich, to w wypadku M-84A dobrze by było dodać łańcuszki, na których trzymały się ich nakładki – to charakterystyczny element dla jugosłowiańskiego wozu, opracowany właśnie tam.
Ramki T2 to gąsienice odlane z pasków, par i pojedynczych ogniw. Niezłe jak na tę technologię odlewu i pomysł na podział technologiczny. Ale aż się prosi o podmianę na ogniwkowe gąsienice – zwłaszcza przy budowie wozu bez bocznych fartuchów.
W ten sposób dochodzimy do ramki M84A, czyli zawierającej praktycznie wszystkie szczegóły charakterystyczne dla wozu z Jugosławii. Mamy tu np. teleskopowy czujnik meteo A10XMBL, dalmierz DNNS-2, zaślepki do wyrzutni granatów dymnych, które M-84A miał stalowe, wielokrotnego użytku dzięki wspomnianym powyżej łańcuszkom, dzielone zbiorniki na paliwo na prawy błotnik wraz z dodatkowym “czymś” (wybaczcie, nie jestem pewny co to jest – ale przez połączenie z kadłubem wygląda mi na jakiś filtr). Co do czujnika meteo, to producent daje nam możliwość skleić go jako wysunięty, gotowy do użytku, jak i złożony, z zaślepką ochronną.
Jeśli chodzi więc o typowe szczegóły M-84A to są one wychwycone przez producenta naprawdę dobrze.
Wieża. Posiada ciekawą fakturę i bardzo ładne spawy.
Problem w tym, że faktura nijak nie odpowiada temu, co widać na prawdziwych M-84/M-84A. Przydałoby się ją sfrezować jakąś małą kuleczką z Proxxona lub innej miniszlifierki. Dodatkowo przez całą długość wieży biegną szwy po podziale technologicznym formy. Tym samym, tak czy siak, wypada fakturę odtworzyć po ich zeszlifowaniu.
Wanna kadłuba… to wanna kadłuba. Dla mnie plusem jest to, że to jeden kawałek plastiku, więc nie będzie trzeba się martwić o geometrię całej konstrukcji.
Elementy przezroczyste są dobrej jakości. Skaz nie stwierdzono.
Wreszcie dochodzimy do blaszek i kalkomanii. Blaszki są dość cienkie, plastyczne i wyglądają po prostu ładnie.
Za to duży zgryz mam z kalkomaniami. Producent przewidział tylko jedno malowanie (fikcyjne – pomieszanie trójkolorowego kamuflażu armii jugosłowiańskiej/serbskiej, używanego szerzej już w XXI wieku z orłem używanym na wozach Armii Serbskiej Krajiny z Chorwacji z czasów wojny 1991-1995.).
Już samo to mi się nie podoba, bo po Unimogu, w którym roiło się od ciekawych malowań i bardzo dobrze przygotowanych planszach barwnych i opcjach malowania z jugosłowiańskiego T-34 Miniartu dostałem w ręce model z jedną skromną opcją malowania wydrukowaną na jednej karteluszce. Słabo.
Gdyby komuś zależało na nieco bardziej realnym odtworzeniu jakiegoś malowania, to najlepiej byłoby wykorzystać tylko kalkomanię z orzełkiem i czołg pomalować w jugosłowiańską zieleń SMB + dosztukować jakiś numer z białych cyferek. Albo pomalować model w trójkolorowy kamuflaż z dosztukowanym numerem czarnym lub białym, ale bez rzeczonego orzełka.
Dodatkową przeszkodę w przykombinowaniu czegokolwiek stanowi fakt, że cyferek na kalkomanii jest zwyczajnie za mało, żeby odtworzyć większość z numerów M-84/M-84A rzeczywiście wykorzystywanych na tych wozach. Z racji na to, że numery rejestracyjne zapisywano w formacie pięciocyfrowym to przydałoby, żeby każda cyferka na arkuszu występowała chociaż 2-3 razy. A i to może być za mało – jakbyśmy chcieli zrobić wóz o nr 21333 to potrzebujemy aż sześciu trójek. Poza tym kalkomanie mają dość gruby i jakby nieco matowy film. Na fladze Serbii kolory są przesunięte.
Sznurek na linę holowniczą był tak postrzępiony, że wybaczcie, ale nawet go nie wyjmowałem z worka. Tu po prostu trzeba zainwestować w jakąś linę Eureka XXL.
Instrukcja jest czytelna i ładnie wydrukowana częściowo na błyszczącym papierze. Prowadzi nas dość prosto przez kolejne etapy.
W celu ułatwienia procesu składania producent dodał nawet zdjęcie prawdziwego wozu, obrazujące ułożenie dodatkowych zbiorników i ich instalacji.
Podsumowując, M-84A Amusing Hobby to ciekawa opcja na coraz bogatszym rynku miniatur czołgów z rodziny T-72. Producent nieźle poradził sobie z cechami charakterystycznymi jugosłowiańskiego czołgu, choć jak widać powyżej – jest kilka błędów. Co bardziej wyrywni mają tu pole do popisu z waloryzacjami i poprawkami, choć i bez nich możemy stworzyć fajnie wyglądający model.
Największym zawodem dla mnie jest kiepska, uboga kalkomania. Chyba każdy z nas kupuje model oczami, więc poza boxartem uwagę mogą przykuć właśnie ciekawe malowania. Tutaj tego nie ma, a naprawdę mogłoby być.
Na koniec zaś jeszcze jedna kwestia dla zainteresowanych. M-84A to tylko jeden z wariantów M-84, które wyprodukowano w Jugosławii. Oględnie rzecz ujmując, możemy wyróżnić sobie M-84 pierwszych serii 0-1, “właściwy” M-84 i wreszcie M-84A. Z modelu Amusing Hobby da się zrobić każdą z tych wersji, pod warunkiem większych lub mniejszych przeróbek – ale bynajmniej żadna z nich nie jest bardzo trudna, bądź wymagająca wielkich umiejętności. Nie jest to już jednak temat stricte dotyczący recenzji modelu, dlatego pozwalam sobie odesłać do mojego tekstu o historii i wersjach rozwojowych M-84, który opublikowałem na swoim blogu.
Kamil Knapik
Jeśli podobają Ci się moje artykuły i modele możesz wesprzeć mnie symboliczną kawą poprzez serwis buycoffee.to. Zapewne kawy za to nie kupię, ale nowe farby – jak najbardziej!
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora Amusing Hobby
Te dodatkowe coś na błotniku to filtr- info znalazłem na forum paluba.info 🙂
Dzięki! Tak właśnie podejrzewałem, ale historii tego filtra i tak nie zrozumiałem, czyt. nie znalazłem konkretnej informacji kiedy, jak i po co go tam umieszczono i z jakiego powodu przeniesiono go na błotnik (lub dodano). 😉 Pozdrawiam!