Lakiery ultramatowe – AK Interactive

Ultra Matt varnish – AK Interactive – AK183

Ultra Matt Varnish 3G – AK Interactive – AK11252

Od czasu wypuszczenia na rynek serii farb trzeciej generacji, AK Interactive odnawia również i swoją ofertę bezbarwnych lakierów akrylowych, na te bazujące na nowej formule (a przynajmniej tak napisane jest na opakowaniu). Mimo to, w ofercie sklepów nadal spotkać można stare wersje tych specyfików, które sprzedawane są równolegle z nowymi, co skłania zapytać, jaka jest między nimi różnica.

„Klasyczny” lakier ultramatowy z AK-Interactive to zdecydowanie jeden z produktów, bez których nie wyobrażam sobie malowania figurek, więc z ciekawością postanowiłem przetestować, czy nowa wersja różni się w jakikolwiek sposób od starej. Zapraszam do lektury.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Najpierw słów parę o samym koncepcie lakieru ultramatowego. Oferują go dwie hiszpańskie firmy, Ammo by MiG i AK Interactive. Pierwszym, którego używałem był ten od MiGa, i mimo, że nie będzie częścią testu, w mojej opinii nie różni się absolutnie niczym od (starego) produktu AK. Jestem przekonany, że zarówno w rezultatach, jak i w użyciu między tymi dwoma lakierami nie ma większych różnic. Może poza delikatnie bardziej gęstą konsystencją produktu AK (która nie ma żadnego wpływu na aplikację, ponieważ ani lakier MiGa, ani AKowski nie wymagają rozcieńczenia – można, a wręcz należy, lać je do aerografu prosto z butelki).

Największą zaletą modeli finiszowanych lakierem ultramatowym jest to, że światło nie odbija się od nich w miejscach, w których naturalnie skupiałoby się w przypadku modeli pokrytych glossem, satyną czy nawet zwykłym matem – odbicie jest rozłożone równomiernie na całej powierzchni modelu. Pozwala malarzowi dokładnie kontrolować wartości światła, które mają znaleźć się w rozjaśnieniach i cieniach, bez ingerencji światła „naturalnego”, tj. padającego z oświetlenia, przy którym oglądamy model (w przeciwieństwie do światła „namalowanego”, padającego ze źródła, które sobie wyobraziliśmy na potrzeby malowania). Dzięki temu, mówiąc najprościej, łatwo jest zobaczyć, co tak naprawdę jest na naszym modelu namalowane – wszystkie tekstury, gradienty, przejścia i inne cuda, nad którymi spędziliśmy w pocie czoła długie godziny będą nieprzesłonięte refleksami, a dzięki temu jasno i wyraźnie widoczne każdemu, kto ogląda model w każdych warunkach oświetleniowych. Jest to praktycznie nieodzowne przy malowaniu metalu à la non-metalic metal, ponieważ przy tej technice kontrola nad tym, gdzie i jak pada światło jest nieodzowna do osiągnięcia przekonującej iluzji.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Niestety, jak to zwykle bywa, kij ma dwa końce. Odbłyski, jeśli powstają w wyniku padania światła zgodnego z kierunkiem, jaki założyliśmy przy malowaniu, mogą zakryć wiele błędów i niedociągnięć, które popełniliśmy malując. Przede wszystkim sprawiają, że niedokładnie wykonane przejścia między odcieniami wyglądają lepiej, niż w „rzeczywistości”. Usuniecie ich lakierem ultramatowym może sprawić, że nasz model będzie zwyczajnie wyglądać gorzej, jeśli nasza umiejętność blendowania pozostawia wiele do życzenia – dlatego jest to raczej produkt przeznaczony dla bardziej zaawansowanych malarzy. Na poniższych zdjęciach wyraźnie widać separację warstw, które mimo, że zostały nałożone niedbale, na pierwszym zdjęciu (przed nałożeniem matu), nie rzucają się tak w oczy, jak na na drugim zdjęciu, już po aplikacji lakieru.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Jak widać powyżej, kolejną (dość w sumie oczywistą) konsekwencją zastosowania ultramatu będzie kompletne unicestwienie jakiegokolwiek połysku farb metalicznych. Dobrze obrazują to powyższe zdjęcia przed i po – na zdjęciu „po” element, który uprzednio wyglądał (powiedzmy) jak mniej więcej metal, teraz po prostu składa się z różnych odcieni matowej szarości.

Pomysłowemu malarzowi daje to natomiast przewagę – jeśli najpierw pomalujemy w założeniu metalowy element bazowym kolorem metalicznym i dodamy cienie, a potem użyjemy ultramatu, uzyskamy dość naturalnie wyglądającą matową bazę, którą możemy potem rozjaśniać farbami metalicznymi, na które nie nałożymy już lakieru. Zwiększy to kontrast między cieniami i rozjaśnieniami (jak i elementami metalowymi i niemetalowymi w obrębie całej figurki), tak ważny dla uzyskania iluzji metaliczności.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Kolejna, nie mniej istotna dla niektórych, wada ultramatu to fakt, że może on czasami mocno zdesaturować kolory, na które zostanie nałożony. Przede wszystkim dotyczy to ciemnych barw, które dość mocno tracą na głębi. Nie bez kozery na obrazy olejne nakładana jest warstwa mocno połyskującego lakieru – kolory na takim obrazie natychmiast zyskują na nasyceniu i głębi (warto obejrzeć np. filmik z procesu retuszerskiego, by uzmysłowić sobie różnicę przed i po). Na figurkach różnica nie jest tak dramatyczna, natomiast na pewno zauważalna.

Zwróćcie uwagę na poniższe dwa zdjęcia. Zbroja marinsa i sukienka kobiety są pomalowane praktycznie tym samym zestawem farb, w ten sam sposób, i sfotografowane w bardzo podobnych warunkach oświetleniowych, a wyglądają zupełnie inaczej. Dlaczego? Marins jest pokryty ultramatem, a popiersie kobiety jedynie matem.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Jeśli model, który planujecie, będzie składał się w większości z bardzo ciemnych kolorów, warto zastanowić się, czy lakier ultramatowy będzie dla niego odpowiednim finiszem. „Spłaszczenie” wartości światła, które powoduje ultramat, może (ale nie musi – patrz zdjęcie niżej) zabić atmosferę i kontrast między jasnym a ciemnym.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Polecam również zainteresować się ultramatem malarzom, którzy dużo korzystają z laserunków. Przy tej technice model zaczyna szybko pokrywać się dość dużą liczbą cieniutkich warstw farby, które łatwo przy odrobinie nieuwagi zerwać nakładając kolejną mocniejszym pociągnięciem pędzla. Warto od czasu do czasu prysnąć wtedy lakierem, by je zabezpieczyć – a ultramat nadaje się do tego najbardziej ze wszystkich lakierów, bo, ekhem, ULTRA matowa powierzchnia, którą zostawia, „chłonie” glejzy, co sprawia, że łatwiej się blendują.

I jeszcze ważna uwaga dla osób, które pomalowanymi modelami grają – ultramat nie zabezpieczy Waszych modeli tak dobrze, jak zrobią to inne lakiery. Tj. zabezpieczy na początku, ale przy intensywnym macaniu modeli, które zwykle towarzyszy graniu, bardzo szybkowypoleruje się od zwykłego dotyku palcami.

Przede wszystkim jednak używanie ultramatu to kwestia czysto subiektywnego odczucia. Ja po prostu bardzo lubię ten efekt, i dlatego używam go na praktycznie wszystkich swoich modelach. Niektórzy zarzekają się, że wygląda to źle. Jak to często z malowaniem bywa, jest to jedna z tych kwestii, w których nie należy słuchać ani pierwszego, ani drugiego rabina, a po prostu samemu się przekonać.

To powiedziawszy, obiecałem Wam test, a więc test dostaniecie. Metodologia była banalna – prostokątny kawałek jakiegoś gładkiego plastiku pokryłem czarnym podkładem, a potem lakierem satynowym, by uzyskać jednolitą powierzchnię i coś w rodzaju próby kontrolnej dla kolejnych lakierów, które potem na nią nanosiłem. Do wszystkiego używałem tego samego aerografu (Fine art 180x z dyszą 0.5mm), tego samego ciśnienia (1bar), tej samej ilości warstw. Ultramatów niczym nie rozcieńczałem, ponieważ zwyczajnie nie jest to konieczne (w przeciwieństwie do pozostałych lakierów AK, oba mają konsystencję mleka).

W uzupełnieniu do starego zwykłego ultramatu AK i nowego ultramatu AK Trzeciej generacji użyłem też lakieru matowego (akurat od MiGa), by pokazać różnicę między matem a ultramatem. Na poniższych zdjęciach obszar pokryty lakierem matowym zaznaczyłem na czerwono, starym ultramatem na zielono, a nowym ultramatem na niebiesko.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Jakie wnioski? Lakier jest taki, jak każdy widzi, a jedyne, co potrafię definitywnie powiedzieć to to, że oba ultramaty wyraźnie różnią się od zwykłego matu, który dla mnie praktycznie w ogóle nie odbiega finiszem od satyny. Jeden i drugi ultramat AK dają dokładnie taki sam efekt – może miejscami na zdjęciach różnią się tu i ówdzie stopniem pokrycia, ale uwierzcie mi, że na żywo nie ma praktycznie żadnej różnicy. Podobnie jest z aspektami, których zdjęcie raczej nie jest w stanie przekazać – oba lakiery mają bardzo podobną konsystencję, bardzo podobnie zachowują się w aerografie, bardzo podobnie się kładą i schną. Miejscami miałem wrażenie, że nowy AK jakby tak przelatywał przez aero gładziej i dokładniej krył, ale to bardzo subtelne i subiektywne odczucie.

Na koniec polakierowałem dwa popiersia, jedno starym ultramatem, drugie nowym. Nie byłem w stanie dostrzec absolutnie żadnej różnicy. Zdjęcia wrzucam tak naprawdę tylko dla formalności, ponieważ jeśli nie da się dostrzec różnicy na żywo, tym bardziej nie będzie jej na zdjęciach.

Lakiery ultramatowe - AK Interactive Lakiery ultramatowe - AK Interactive

Podsumowując – dla mnie lakier ultramatowy to produkt bezapelacyjnie nieodzowny. Natomiast jest tak dlatego, że po prostu lubię finisz, jaki daje, i dużo maluję laserunkami. Dlatego polecanie czy odradzanie go osobom, które nie miały z nim styczności mija się z celem (natomiast zdecydowanie polecam samemu spróbować). Co do różnic między starym i nowym ultramatem od AK, nie uświadczyłem takowych praktycznie wcale. Pewnie stara wersja będzie z czasem wycofywana, i zostanie tylko „trzeciopokoleniowa”, co ułatwi wybór – do tego czasu spokojnie można brać po prostu to, co jest w sklepie, i nie martwić się za bardzo, czy przypadkiem nie wybraliśmy tego „gorszego”.

Piotr Pieścik

 

Akcesoria przekazane do recenzji przez AK-Interactive