Eduard SPACE

Trudno orzec, czy to tylko zbieg okoliczności, czy gdy na rynku pojawiły się specyficzne waloryzacje do modeli marki Quinta Studio, to Eduard zwęszył w tym koncepcie interes i sam w sumie całkiem szybko wprowadził podobne produkty. Mowa bowiem o trójwymiarowych, przestrzennych kalkomaniach. Wielowarstwowy nadruk ze specjalnej żywicy tworzy wypukłe detale, od razu we właściwych kolorach. Opisując jeden z pierwszych zestawów Quinty, jakość tego specyficznego druku plasowałem między kolorowymi blachami Eduarda, a blaszkami Yahu – czyli co by nie mówić – jednak dość wysoko. Admirał Rhayader także ową jakość chwalił, a przy tym sprawdził bardziej dokładnie praktyczne aspekty tej technologii. Tyle o pionierach trójwymiarowych kalkomanii – pora zerknąć, jak z tematem poradził sobie Eduard. A poradził sobie po swojemu:>

1/72 MiG-21MF SPACE

Eduard – 3DL72002

Eduard SPACE

Samo opakowanie identyczne ze stosowanym do konfekcjonowania drobnych Brassinów – foliowa koperta, usztywniona kartonem i instrukcją montażu. Naturalnie skoro nowa seria, to i nowe wzornictwo, w tym przede wszystkim kolorystyka. Pierwsza zauważalna różnica między rozwiązaniami znanymi z Quinta Studio a tym, co zaproponował Eduard, jest zawartość zestawu – bo to nie tylko arkusik kalkomanii…

Eduard SPACE

Eduard SPACE

…ale również blaszka fototrawiona – taka typowa, z serii STEEL, z kolorowym nadrukiem

Eduard SPACE

To oczywiste, że nie wszystkie detale da się zrobić w formie przestrzennej nalepki, zatem pomysł na dodanie do kompletu blaszki jest jak najbardziej roztropny. Nie rozumiem tylko, czemu właśnie tu, a nie na kalkomanii umieszczono pasy fotela pilota. Moim zdaniem pasy są jednym z tych elementów, który powinien być taką elastyczną nalepką. No ale na dworze Kniazia Vlada ktoś był jednak innego zdania i pasy zrobił blaszane. Identyczne zresztą z tymi, jakie znaleźć można w zestawach Profipack czy Zoomach

Eduard SPACE

Zresztą na tym do Zoomów nie koniec podobieństw. Przede wszystkim pod względem zawartości są to zazwyczaj bardzo podobne zestawy

Eduard SPACE Eduard SPACE Eduard SPACE

Zawartość zestawów SPACE to w zasadniczej większości ‘ulepszacze’ do wnętrza kabiny. Czy lepsze od blaszek? Na pewno łatwiejsze w aplikacji, ale jeżeli chodzi o jakość druku, to na moje oko niczym się to nie różni od kolorowanych blach – o ile miejscami nie jest nawet mniej finezyjne

Eduard SPACE Eduard SPACE

Podobnie jest nie tylko zresztą w kwestii finezji szczegółów czy specyficznego wyglądu kolorowych płaszczyzn, ale też w grubości przestrzennych detali. W przypadku kompletów do MiG-a w 1/72 na dobrą sprawę blaszka i żywiczna kalkomania nie różnią się pod tym względem wcale

Eduard SPACE Eduard SPACE

Trójwymiarowość kalkomanii SPACE bardziej daje o sobie znać w skalach większych – choćby w przypadku akcesoriów do Edkowych Mustangów

Eduard SPACE

Tutaj, konsekwentnie, w skład zestawu wchodzi blaszka z różnymi detalami, w tym z imitacjami pasów

Eduard SPACEEduard SPACEEduard SPACE

…nawiasem mówiąc – uniwersalna – opracowana do wszystkich wariantów Kucyka – zatem taką samą znajdziemy w każdym z kompletów SPACE…

Eduard SPACE

..oraz arkusz przestrzennych kalkomanii – i to tutaj znajdziemy wszelkie drobne różnice determinujące przeznaczenie zestawu do konkretnej wersji modelu

Eduard SPACE Eduard SPACE

Nadal jest to zestaw typu Zoom, zatem co prawda w większości przeznaczony do waloryzacji szoferki, to jednak w blaszce znajdziemy też pojedyncze detale na zewnętrzne powierzchnie

Eduard SPACE Eduard SPACE

Jeżeli chodzi o jakość druku, to podobnie jak w przypadku prezentowanego wyżej zestawu w skali 1/72 – różnica między nadrukiem na blaszce a nadrukiem na żywicznej kalkomanii jest w sumie żadna

Eduard SPACE Eduard SPACE Eduard SPACE

Eduard SPACE

W przypadku tablicy przyrządów to nawet także pod względem grubości czy też wysokości detali

Eduard SPACE Eduard SPACE

Prawdę mówiąc, w przypadku tablicy, to wciąż najlepiej chyba wypada element plastikowy…

Eduard SPACE

…nawet jeżeli kalkomania nie jest jakoś dużo lepsza (o ile w ogóle) od nadruku na przestrzennej nalepce

Eduard SPACE

Trochę bardziej przestrzenne są jednak inne detale – imitacje różnych przełączników – tu mamy już do czynienia z wyraźną konkurencją dla płaskich jednak blaszek

Eduard SPACE Eduard SPACE

I wygląda prawie jak plastik, tyle że jest od razu pokolorowane. 

No więc wygląda jak wygląda – to już każdy musi sam ocenić czy woli detale malować samodzielnie, czy wymienić je na blaszki, czy sięgnąć po nalepki SPACE. A jak się sprawuje w praktyce? Cóż – po prostu – jak kalkomania. Testowo wyciąłem fragment z tablicą przyrządów i kartonik ułożyłem na mokrej palecie

Eduard SPACE

Po mniej więcej minucie całość można było swobodnie przesuwać po kartoniku z klejem

Eduard SPACE

Kalkomania jest dość sztywna – zachowuje kształt i nie wygina się pod własnym ciężarem

Eduard SPACE Eduard SPACE

Sztywna, ale jednak elastyczna – to istotne, bo niektóre nalepki przygotowane są z myślą o aplikacji na wygiętych powierzchniach

Eduard SPACE

W każdym razie wyginana nie pęka, nie odkształca się trwale. A na plastikowej powierzchni układa się bezproblemowo

Eduard SPACE

Klej z kalkomanii jest na tyle solidny, że naklejka nie ma tendencji do odklejania się – nawet podczas wyginania płytki plastikowej, na którą ją nałożyłem

Eduard SPACE Eduard SPACE

Postanowiłem też sprawdzić jak ta żywiczna kalkomania reaguje na płyny. Na SOL z Microscale nie reaguje wcale…

Eduard SPACE

Nieco bardziej agresywny płyn z AK-interactive jedyne, co zrobił, to rozpuścił klej, tak więc kalkomanię można było przesuwać po powierzchni, na którą była nałożona

Eduard SPACE

Na koniec wreszcie sięgnąłem po bezwzględne Wunderwaffe, czyli Bilmodelową #3. Specyfik, który skutecznie zmiękcza każdą kalkomanię, ale też zmiękcza farbę i stosowany bez należytej ostrożności potrafi zniszczyć zarówno kalkomanię, jak i powłokę lakierniczą. Kolorowego nadruku jednak nie uszkadza, nawet aplikowany sowicie i wcierany pędzlem w powierzchnię

Eduard SPACE

Co nie znaczy, że nie ma żadnego wpływu na nalepki SPACE. Jak widać, pojedyncze litery błyskawicznie pozwijały się niczym suche liście…by po paru chwilach samoistnie się rozprostować. Co ciekawe, jednocześnie duży płaski element tablicy z czasem zaczął zniekształcać się w podobny sposób…

Eduard SPACE

…by po paru minutach odkleić się i zacząć zwijać niemal w rulon

Eduard SPACE

Co jednak istotne, nie doszło tu do zmiany kształtu, rozciągnięcia czy wypaczenia nalepki – dociśnięta do płaskiej powierzchni prostowała się i wracała ‘do normy’

Eduard SPACE Eduard SPACE

Przy czym utrwalenie tej normy wymagało podklejenia elementu klejem PVA

Eduard SPACE

Podsumowując – jestem daleki od zachwytu, ale przyznaję, że technologia ma potencjał. Tylko jego wykorzystanie wymagać będzie jednak poprawy jakości druku. Ale skoro blachy Eduard drukuje coraz lepiej, to może i tutaj się podciągnie. 

KFS

 

Zestawy przekazane do recenzji przez firmę Eduard