Astrid the Volva

MidGuard Miniatures

MidGuard to rodzima manufaktura produkująca figurki nawiązujące do gry RPG o tej samej nazwie. Możemy się w niej wcielić w postacie ze świata, który w niekonwencjonalny sposób łączy gatunek sci-fi z bogatą i pełną heroizmu mitologią nordycką. Na modelach inspirowanych Strażą Midgardu, możemy znaleźć zarówno cybernetyczne implanty, jak i mistyczne zaklęcia. Plot opowieści skupia się na nieustającej wojnie bohaterów z trollami, smokami, kosmicznymi krakenami oraz innymi postaciami.

Dzięki możliwościom cyfrowej rzeźby, Midguard miniatures ma w swojej ofercie zarówno kompletne postacie w rozmiarze 75mm, jak i stanowiące ich wycinek popiersia – już w typowej dla tego gatunku skali 1/10. Nie inaczej jest w przypadku modelu opisywanego w niniejszym materiale.
Zarówno przy popiersiu jak i figurce 75mm dostajemy dobrze zapakowany produkt w woreczkach strunowych oraz zabezpieczony folią bąbelkową w pudełku z grafiką i renderem. Osobiście wolałbym o połowę mniejsze pudełko, ponieważ zajęłoby mniej miejsca (nawet półka wstydu ma swoje ograniczenia) ale w sumie przecież i tak kupujemy, żeby model z opakowania wyciągnąć i pomalować :).

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Dodatkowo wewnątrz znajdziemy kartę w formacie A5. Umieszczono na nie nie tylko atrakcyjną grafikę…

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

…ale również bardzo fajną historię postaci, którą będziemy malować

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Jako fan wlepek żałuję, że producent nie przewidział podobnego dodatku – nie pogardziłbym takową, aby dodać do kolekcji na mojej lampie.

Tyle tytułem wstępu; pora spojrzeć na rzecz najważniejszą, czyli miniaturę. Zacznijmy zatem od  popiersia. Jak widać, model został podzielony na mniejsze części, co pomaga przy utrzymaniu jakości w trakcie odlewania.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Warto zwrócić uwagę na to, że model został już częściowo oczyszczony z kostek wlewowych, więc zamiast obcinać wielkie kawałki zbędnej żywicy, możemy od razu przejść do bardziej precyzyjnej obróbki przygotowującej model do malowania. Tu ogólna uwaga tycząca się modeli z żywicy – po szlifowaniu warto miniaturę dokładnie umyć w ciepłej wodzie z detergentem. Pozwoli to na usunięcie nie tylko pyłu, ale również tłuszczu, który pozostawiają dłonie podczas manipulowania modelem. Nie wspominając o resztach różnych lubrykantów stosowanych czasem przez odlewaczy.

Jeżeli chodzi o same elementy popiersia, to nie ma za wielu miejsc, gdzie trzeba bardziej szlifować. Ja znalazłem kilka na ręce oraz wiewiórce, plus na szacie. Żadne z nich nie wymagało jednak większego nakładu pracy.

Astrid the Volva - MidGuard MiniaturesAstrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures
Choć w komplecie nie ma instrukcji składania, to model ma tak mało elementów, że nikt nie będzie miał problemu ze złożeniem go na podstawie renderu z opakowania.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures
Było już o technikaliach to teraz o samym popiersiu i o tym co ważne dla malarza.

Poza cybernetyczną łapką wiewiórki, właściwie nic nie determinuje realiów uniwersum, w jakim osadzona jest postać. Nie ważne zatem, czy postawimy na SF, fantasy, czy realistyczną kobietę na gali mody – możemy zacząć malować według naszej własnej wizji. Także dlatego, że producent przypilnował, aby twarz modelu nie miała wyrzeźbionych elementów widocznych na grafice koncepcyjnej. Do tego wielki plus za włosy, które może i wydają się płaskie ale są bardzo dobre do malowania. Tak samo, zresztą, jak oczy bez wyrzeźbionych źrenic. Ogólnie uważam twarz modelu za jego najmocniejszy punkt.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures
Jeśli chodzi o szaty, znowu dostajemy bardzo fajny materiał do pracy – takie wykończenie powierzchni pozwala zarówno na płaskie malowanie z cieniowaniem, jak również na kreatywności i malowanie faktur materiału. Fałdy stroju układają się w sposób, który nie zmusza do kombinowania jak rozłożyć światło na poszczególnych powierzchniach. Wisienką na torcie jest zaś wiewiórka, która daje modelowi dodatkowy smaczek.

Astrid the Volva - MidGuard MiniaturesAstrid the Volva - MidGuard Miniatures

Było o popiersiu, to teraz trochę o wersji 75mm. Tu dostajemy już kompletną postać. Sama rzeźba nie traci nic na wartości, zarówno pod względem estetycznym, jak i technicznym. Co prawda poszczególne elementy i detale są mniejsze, ale wszystko co potrzebne, dobrze widać.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Co do jakości odlewu mam wrażenie, że jest tu trochę więcej szlifowania niż przy popiersiu. Widać gdzie forma łączyła się, przez co widoczne są małe nadlewki, które jednak w prosty sposób, za pomocą papieru ściernego/pilniczka, możemy usunąć.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Więcej uwagi wymaga prawa ręka, gdzie widać, że forma się delikatnie przesunęła.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

I niestety nie jest to jednostkowa sytuacja, a ułomność bardziej powszechna. W rękach miałem bowiem kilka egzemplarzy z podobnymi przesunięciami. Tak się bowiem składa, że ten właśnie model wybraliśmy na wspólne malowanie w ramach Krakowskich Spotkań Figurkowych

Astrid the Volva - MidGuard MiniaturesAstrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Wracając jednak do samej figurki – warto wspomnieć, że w odróżnieniu od popiersia, dostajemy tu jeszcze gotową podstawkę. Oczywiście nie musimy z niej skorzystać. Uważam to jednak za miły dodatek dla osób, które nie lubią, bądź po prostu nie potrafią samodzielnie przygotowywać podobnych elementów.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures Astrid the Volva - MidGuard Miniatures
Jeden fakt, na który osobiście zwróciłem uwagę, to stopy postaci. A właściwie stopę, bo w rzeźbie mamy tylko jedną. Rozumiem, że idea była taka, iż nasza Astrid unosi się w powietrzu przez co jedna stopa chowa się w materiale. Osobiście wolałbym mieć je obie, aby móc bardziej dowolnie kierować prezentacją.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Podsumowując, uważam obie wersje Astrid za bardzo udane. Wspomniane wyżej cechy rzeźby sprawiają, że śmiało polecić ja można tak początkującym jak i zaawansowanym malarzom.

Astrid the Volva - MidGuard Miniatures

Bożydar Nowicki

 

Zestawy przekazane do recenzji przez MidGuard Miniatures