1/72 MiG-21PF

Weekend Edition

EDUARD – 7455

MiG-21 w obu najpopularniejszych skalach modelarskich króluje w zasadzie tylko jeden: Eduard. I niczego istotnego poza nim nie znajdziemy. Tak było w 1/48, tak jest od całkiem niedawna w mniejszej skali. O ile dwudziestkijedynki w czteryosiem są udanymi zestawami, bardzo szczegółowymi i starannie wykonanymi acz nie bez pewnych felerów, tak 72… sprawia lepsze wrażenie. Przynajmniej w pudełku. Było nie było, od premiery modeli w dużej skali minęło dobrych 10 lat, więc czeski producent sporo się nauczył i miał czas na dopracowanie technologii. Co widać.

1/72 MiG-21PF - Eduard

Zestaw MiG-21PF (druga generacja myśliwca), który dostał się w moje ręce, to klasyczny Weekend Edition, czyli goły model bez żadnych dodatków i tylko z dwoma malowaniami. Skoro w pudełku nie ma multimediów, które mogłyby przykuć moją uwagę, skupię się na samym plastiku.

Omawiany zestaw to całe mnóstwo części gęsto upchanych na 5 wypraskach, z czego i tak wykorzystamy ledwie połowę, gdyż wersja PF myśliwca współdzieli wiele elementów z innymi inkarnacjami maszyny. Ale i tak jest tego całkiem sporo, zważywszy (raz) na skalę i (dwa) na pozorną prostotę konstrukcji samolotu. Mamy więc trzy wypraski przeznaczone do budowy samego MiGa, jedną tylko z podwieszeniami i pylonami, oraz jedną, całkiem sporą, ze szkłem. Eduard, podobnie jak przy większym bracie, użył bardzo ciemnego, szarego plastiku, który sprawia miłe wrażenie i nie męczy wzroku przy doszukiwaniu się detali. A ja jakoś bardziej wolę ciemny plastik ramek niż jasny, nie daj Boże biały.
Jak wspomniałem, większość wyprasek jest współdzielona z innymi wersjami MiG-a, natomiast z tych dedykowanych PF jest tylko jedna, nie największa, ale… zawierająca w zasadzie w częściach cały płatowiec. Kadłub, skrzydła, grzbiet, stateczniki i stery – wszystko jest tu tylko dla PFa.

1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard

Same plastiki – cóż, jeśli podobał się Wam któryś z MiG-ów w 1/48, to ten maluch spodoba się Wam jeszcze bardziej. Mamy tu bardzo ładne, cienkie i ostre linie podziału, dużo porządnego nitowania na kadłubie i skrzydłach, i mnóstwo naprawdę fajnych, ostrych i finezyjnych detali. Wypraski cieszą oczy i chce się je macać bez końca. Nie znajdziemy tu w zasadzie nadlewek czy jamek skurczowych, a wszystkie części są bardzo gładkie, czyli formy zostały porządnie wypolerowane. Jeśli miałbym porównać ten zestaw z jakimś modelem topowego producenta, to wybrałbym F-16CJ Tamiya (w tej samej skali rzecz jasna), do którego jakości wykonania eduardowski MiG dorównuje, ale miejscami potrafi przebić go poziomem detali. To naprawdę udana zabawka politechniczna.

1/72 MiG-21PF - Eduard

1/72 MiG-21PF - Eduard

1/72 MiG-21PF - Eduard1/72 MiG-21PF - Eduard

Montaż samolotu jest w zasadzie kropka w kropkę podobny do tego z pudełka większego brata. Mamy więc podobny podział technologiczny kadłuba: dwie połówki, grzbiet i spód z dolnymi częściami skrzydeł. Niemal identycznie montujemy kabinę, wnęki podwozia czy blok silnika. Naturalnie wszystko miejscami jest nieco bardziej uproszczone, w końcu części są 1,5 razy mniejsze. Jeśli chciałbym znaleźć jakieś wady, to trochę na siłę. Może brakować opcji otwarcia hamulców aerodynamicznych (dwóch z trzech, bo ten trzeci – środkowy – to akurat można otworzyć), a dysza silnika ma zdecydowanie za grube krawędzie. W dodatku sprawia wrażenie dziwnie uciętej o jakieś 2 milimetry na końcu. No i brakuje pilota, co trochę utrudnia budowę modelu na podstawce, w locie.

1/72 MiG-21PF - Eduard

Wszystkie części, jak pisałem, są ładnie zdetalowane i sprawiają bardzo dobre wrażenie, ale są też niektóre i takie, które wrażenie robią jeszcze lepsze. Jest piękna i bogata w szczegóły kabina z fotelem wyrzucanym, fajnie wypadają wnęki podwozia czy hamulec aerodynamiczny. Bardzo efektownie wygląda podwozie z kompletem kół, z oddzielnymi częściami felg i opon. Detale to mocna strona tego zestawu.

1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard

Mamy rok, który mamy, i od współcześnie zaprojektowanych modeli można wymagać wielu możliwości konfiguracyjnych. Eduardowski MiG może nie jest jakoś przesadnie ubogacony w tym temacie, ale nie jest źle. Mamy więc do wyboru zamkniętą lub otwartą owiewkę oraz hamulec aerodynamiczny, oddzielne powierzchnie sterowe czy dodatkowe silniki rakietowe wspomagające start. Może nie za dużo, ale zawsze coś. Choć chciałoby się więcej.

Ramka ze szkłem tradycyjnie, jak to u Eduarda, zawiera owiewki do wszystkich produkowanych obecnie wersji modelu, z czego aż dwie do naszego PF-a. Jedna w wersji do otwartej, druga do zamkniętej kabiny. Reszta, za wyjątkiem wewnętrznego wiatrochronu z szybą pancerną, to w praktyce elementy, które mogłyby być wykonane z szarego plastiku. Bo mamy tu np. tablice przyrządów czy mniejsze panele sterowania, dla których efekt przezroczystości nie jest konieczny. Trochę to dziwne, ale Eduard kieruje się swoją logiką. Szkło owiewki jest standardowej grubości jak dla skali 1/72: ani cienkie, ani przesadnie grube. Nieznacznie deformuje obraz i – jak to u Czechów – wymaga przed montażem polerowania, bo jest lekko przytarte folią z opakowania. No i są nity na owiewkach, a to zawsze ładnie wygląda.

1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard

Na koniec – podwieszenia. Eduard wyprodukował uniwersalną wypraskę z pylonami, zbiornikami i uzbrojeniem, odpowiednią nie tylko dla wersji PF, ale też i kilku innych. Dostajemy więc całkiem pokaźny pakiet przydatnej lotniczej biżuterii, bo poza zbiornikami z paliwem są tu pociski R-3S, RS-2US, S-24, rakiety niekierowane UB-16 oraz bomby FAB-500. Według instrukcji można to podpiąć pod skrzydłami modelu, choć nie do końca jestem pewien czy akurat ta wersja mogła przenosić uzbrojenie powietrze-ziemia. Dlatego chyba bezpieczniej będzie wybrać uzbrojenie przeciwlotnicze: R-3S albo RS-2US. Naturalnie wszystkie rakiety i „piguły” są uzupełnione właściwymi dla nich pylonami i belkami. Cała ta amunicja wykonana jest solidnie, choć może bez jakiejś wyjątkowej finezji. Tak po prawdzie, to brzechwy czy powierzchnie sterowe mogłyby być odrobinę cieńsze. Opcjonalnie można to wszystko zastąpić żywicznymi zamiennikami, naturalnie produkowanymi przez Eduarda.
Wyjątkiem są pociski RS-2US, które nie dość, że wyglądają ciekawie ze względu na kształt, to także sprawiają wrażenie najlepiej zdetalowanych. I chyba je właśnie użyję, kiedy w końcu kiedyś zbuduję ten model.

1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard

Na koniec jak zwykle kładzie się kalkomanie, więc kilka słów o nich. Eduard dodał do pudełka dwa arkusze: duży z napisami eksploatacyjnymi i mały – z oznaczeniami. Pierwsza rzecz jaka mi się rzuciła w oczy po wyjęciu ich z torebki: lepią się. To znaczy bibułki zabezpieczające przykleiły się do kalkomanii. Delikatnie je oderwałem i niczego nie uszkodziłem, ale to nie pierwszy taki mój przypadek z kalkomaniami tego producenta.

1/72 MiG-21PF - Eduard

Nie wiem z czego to wynika, prawdopodobnie Czesi używają jakiegoś dziwnego, miękkiego i lepiącego się lakieru, z którego tworzą film na arkuszach. W ogóle ten film jest dziwny: bardzo duży wokół każdej kalkomanii, nieregularny, postrzępiony – takie placki z lakieru i wygląda to dość paskudnie. Jakby ktoś go nakładał ręcznie. Aha, ta lepkość u mnie poskutkowała solidnym zabrudzeniem kilku kalek – widać to na zdjęciu.

1/72 MiG-21PF - Eduard

Ale poza tym nalepki są wcale eleganckie: dość drobny, wyraźny druk, brak przesunięć kolorów, choć z małymi wyjątkami. Napisy eksploatacyjne są może i nie do końca czytelne, ale to w końcu 1/72. Już nie brzydkie robaczki, ale jeszcze nie jest to niestety czytelny tekst. Zastrzeżenia mam też do numeru „47”, na którym błękit jest przy krawędziach wyblakły, a może właśnie to po prostu efekt przesunięcia kolorów. Poza tym jest ładnie, szczególnie efektowne są kalki na tablice instrumentów, bardzo finezyjne i wyraźne. Cartograf (z którego usług Eduard zdaje się już całkowicie zrezygnował) to może nie jest, ale poza wspomnianymi wpadkami, dużo nie brakuje. No i mnóstwo drobnych napisów, zarówno na uzbrojeniu, pylonach jak i do kabiny. Lubię taką szczegółowość.

1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard

Na koniec zostawiłem instrukcję. Eduard przygotował ją w postaci małej broszurki w formacie A5. Zeszycik jest ładnie wydrukowany na grubym papierze kredowym. Wszystkie instrukcje, jak to u Czechów, są schludne i czytelne, i trudno do czegoś się przyczepić. Ale-ale, zdaje się jednak, że są tam pewne błędy merytoryczne. Przykładowo, podczas montażu kabiny autor chyba zapomniał, że na wypraskach mamy części bocznych paneli sterowania z przyciskami (do malowania) i gładkie (do położenia kalkomanii). Z instrukcji tego się nie dowiemy. Poza tym manual jest jednak bez większych zastrzeżeń, za to z dokładnymi informacjami o kolorach farb, jakimi trzeba malować wszelkie drobiazgi, o konfiguracjach uzbrojenia i schematach malowań. A właśnie: jak wspominałem na początku, malowania są dwa. Pierwsze to czterokolorowy kamuflaż z radzieckiej szkoły lotniczej, a drugie – nieco mniej atrakcyjne – goły, metalowy egzemplarz czechosłowacki. Gdyby ktoś chciał czegoś innego, musi poszukać odpowiednich kalkomanii na rynku. Choć trzeba przyznać, że to brązowe-zielone malowanie jest kuszące.

1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard 1/72 MiG-21PF - Eduard

Czeski zestaw zdecydowanie zalicza się do górnej półki odrzutowców w skali 1/72. Po namyśle: może i najwyższej, bo jakością i szczegółowością bije niejeden model w skali 1/48. I mam tu na myśli nowe zestawy, a nie jakieś archaiczne z lat 80-tych. Staranne wykonanie i imponujące detale to jest to, co rzuca się w oczy po otwarciu opakowania. Do tego bogactwo podwieszeń i kalkomanii. Niejeden model w 1/48 mógłby pomarzyć o takiej obfitości plusów, bez rzucających się w oczy minusów. Licząc na równie dobre spasowanie (czas pokaże), warto pochwalić sąsiadów z południa za solidną robotę.

 

Dariusz Żak

Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard