Była część pierwsza, to teraz będzie druga. Czyli kolejne łódki zbyt małe na samodzielną prezentację, a doskonale sprawdzające się jako dodatki do dioramy.

 

1/700 Tugger Set

Tamiya/Hasegawa/Aoshima/

 

 

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

 

Baaaardzo stary zestaw, doskonale znany wszystkim okrętowcom. Wydany w 1975 przez Tamiyę, przepakowywany później przez Hasegawę i Aoshimę. Pomimo tylu lat wypraski prezentują się nadal nieźle. Jak widać jest to zestaw kilku holowników, małych statków transportowych/dostawczych czy też naprawczych, szwendających się gdzieś tam po porcie. Oczywiście japońskim porcie.

 

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

 

Po cóż więc wspominam o tym zestawie, skoro jest on już tyle lat na rynku? Albowiem nie tak dawno ukazały się do niego zestawy waloryzujące, dzięki którym ten ponad czterdziestoletni komplet może nabrać nowego blasku.

A więc:

WWII IJN Harbour Auxiliary Vessels Upgrade set I

(For Tamiya 31509)

Five Star Model – Nr. FS710179

 

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

 

Blaszki fototrawione i kilka elementów żywicznych

 

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

Zestaw moim zdaniem niezbędny. Począwszy od nadbudówek, w których w końcu będą widoczne okna, spory dźwig będący na pokładzie jednego z okrętów, po całe mnóstwo drobnego wyposażenia pokładowego. To naprawdę zrobi różnicę.

Blaszki są trzy.

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

W żywicy dostajemy osiem wywietrzników w dwóch wielkościach.

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

Instrukcja pokazująca co i jak.

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

 

I drugi z dodatków do zestawu Tamiyi:

 

Tugger Set

Shipyard Works – Nr. 700086

 

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

 

Jak  widać zestaw masek i drewnianych pokładów (razem). Lubię pokłady tej firmy z dwóch powodów. W zestawach najczęściej są również maski, co znacznie ułatwia życie zarówno tym, którzy skorzystają z drewnianej wersji, jak i tym, którzy pokład malować będą sami. Drugi zaś powód zaprezentuje za chwilę.

Zbliżenie na zawartość

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

I zdjęcie poglądowe ze strony producenta

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

Drewniane pokłady do okrętów są dość popularne wśród modelarzy. Mają jednak wadę. Grubość. Naklejenie go powoduje, że część małych elementów wyposażenia pokładu pod nim zniknie, cześć będzie ledwo wystawać, a część straci np. połowę wysokości. Czasami marnie to wygląda. Grubość pokładu jest taka sama niezależnie od skali do jakiej jest dedykowany. Stąd w 1/350 wygląda to lepiej, a w 1/700 często fatalnie.

Standardowa grubość drewnianego pokładu to okolice 0.26mm. Po zdjęciu cieniutkiej folii ochraniającej klej – 0.24mm. Nadal grubo i to widać na modelu. Ale można usunąć folię z klejem, co ma dwie zalety:
Klej na takich pokładach jest dość mocny, co stwarza problemy przy naklejaniu. Przekoszenie o 0.1mm na dziobie powoduje, że 20cm dalej, na śródokręciu już wycięcia w pokładzie nie pasują do wystających elementów, a ruszyć się nie da, bo już klej chwycił. Można oderwać (delikatnie) ale za kolejnymi razami również można nie trafić. Można próbować wylać na plastikowy pokład wodę i na to nakładać drewniany. Woda osłabia przyczepność, a później wypycha się ją przez dziury w pokładzie, ale wystarczy kawałek gołego plastiku i dupa , klej chwyta i całość jest nie do ruszenia.
Dlatego (w mojej opinii) usunięcie kleju jest zaletą, bo pokład można przykleić na PVA czy inny wikol i wzmocnić cyjanoakrylem na brzegach i w dostępnych dziurach np. na nadbudówki. Przy klejeniu PVA ma się za to duuużo czasu na korekty położenia.
Drugą zaletą jest znaczny spadek grubości – 0.17mm. To już robi różnicę.
Na żadnym pokładzie innych firm (fujimi, artwox, wood hunter) nie udało mi się oddzielić forniru od kleju. Tylko w produktach ShipYard Works i to jest ten drugi powód, dla którego lubię produkty tej firmy. Oczywiście takie oddzielanie trzeba robić ostrożnie, czasem zaczynając z kilku stron, szczególnie uważając przy cienkich kawałkach np. pomiędzy otworami, ale da się to zrobić.
Od pewnego momentu wypuszczają pokłady razem z maskami, co przy cenie porównywalnej z innymi firmami za sam pokład, daje dodatkowy bonus.

Zdjęcie poniżej ilustruje odklejanie folii z klejem od forniru pokładu.

 

1/700 Bohaterowie drugiego planu II

 

 

Janusz Bogusz – Rhayader