1/35 Challenger 2 TES

Rye Field Model – RM-5039

Można się zgodzić z twierdzeniem, że Challenger 2 to najbardziej badassowy współczesny czołg. Albo można się i nie zgodzić, jeśli się tak nie uważa. Nie upieram się, ale pozostanę przy pierwszej tezie. Na pewno jest dość interesujący modelarsko, a przynajmniej dotyczy to wersji użytych bojowo w operacji Telic (tych z pakietami pancernymi ROMOR). Albo tych zupełnie nowych, budzących skojarzenia z japońskimi kreskówkami. Czy tam innym SF.

Modeli Challengera w 1/35 jest mało. Do wyboru była do tej pory Tamiya (odgrzewany stary Challenger 1) i Trumpeter (średnio udana miniatura). Teraz wybór rozszerzyło Rye Field Models wydając Challengera 2 w najnowocześniejszej wersji TES.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Pudełko jest spore, klasycznej konstrukcji, z ładnym boxartem pokazującym wóz często pojawiający się na pokazach w Tank Museum w Bovington (ja go tak kojarzę – jeśli się mylę, to zawczasu przepraszam). Znaczy Megatrona („DECEPTICONS, TRANSFORM!!!”). Co ciekawe, z pudełka możemy zbudować albo owego złego ziomka, albo nic, bo schemat malowania jest jeden. Ale o tym tradycyjnie dalej. Na razie o rzeczach istotnych objętościowo, czyli (równie tradycyjnie) o plastiku.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

A tego plastiku w pudełku jest spooooro. Alfabetycznie rzecz przeglądając:

Ramka A

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

B

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

D

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

E

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

F (dwie sztuki)

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

G – góra kadłuba jako ramka, ale bądź co bądź ma parę elementów w dziurze po wieży…

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

H – czyli gąsienice, tego dobra jest cztery sztuki.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

J

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

KX (tak, tu oznaczenia robią się już dziwne)

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

L

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

MR

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Oraz T, czyli szkła.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Nazwy ramek (a raczej brakujące na liście litery alfabetu) sugerują, że nie będzie to jedyny Challenger tego producenta, co też potwierdzają ostatnie zapowiedzi firmy.

Dodatkowo w pudełku znajdziemy blaszkę fototrawioną zawierającą głównie siatki, stelaże na kanistry i parędziesiąt drobnych elementów.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Jest też mała winylowa ramka z taśmą amunicyjną do wieżowego karabinu oraz z osłoną przeciwpyłową na jarzmo armaty.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Mamy także znane z modeli Tamiyi winylowe tulejki do mocowania kół…

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

…oraz sznurek udający linę, który nadaje się do podwiązania pomidorów (tych koktajlowych, bo jest go dość mało), bo przecież aż się prosi o wymianę na coś bardziej metalowego.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Zanim przejdę do instrukcji, parę słów o plastiku. Na pierwszy rzut oka, a nawet na drugi, części robią bardzo dobre wrażenie. Małych części jest sporo, ale nie za dużo. Detale na elementach są ładne, całkiem ostre, miejscami wręcz filigranowe.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Fajnie zaprojektowane są elementy dodatkowego pancerza (tego prętowego) – dość cienkie, delikatne, z ledwo widocznym szwem po łączeniu formy (no dobra, szlifowanie tego to będzie zabawa). 

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Twardzi modelarze pewnie zdecydują się na blaszane zamienniki (Rye Field sam je sugeruje w instrukcji, zresztą własnej produkcji).

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Na niektórych częściach odwzorowano powłokę przeciwpoślizgową, wcale udatnie zresztą.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Całkiem sympatycznie odtworzono spawy…

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

…chociaż nie wszędzie.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Ogniwka gąsienic są składane z kilku elementów i budzą silne skojarzenia z produkcjami Bronco. Wyglądają tak samo ładnie, szczególnie że część detali wykonano w wielodzielnych formach.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Składanie powinny ułatwić prawidełka dołączone do każdej ramki.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Zestaw zawiera też imitacje kanistrów – średnio udane – lepiej wymienić (Choćby Eureka XXL ma ich całkiem ciekawy wybór). Na zdjęciu widać także lufę armaty – jest klejona z dwóch połówek z doklejanym wylotem (zapomniałem zrobić zdjęcia…)

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Oprócz wymienionych plusów dodatnich są też oczywiście plusy ujemne, wynikające zarówno z projektu, jak i wykonania tegoż. Nie oszukujmy się, każdy model musi mieć jakieś minusy. W przypadku Challengera nie ma ich za wiele, ale część irytuje, a część zadziwia. Otóż po pierwsze – ślady po wypychaczach niemal w całym zestawie są albo w miejscach niewidocznych, albo łatwych do usunięcia.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Ale w niektórych przypadkach są to monstrualne pycki tworzywa, które trzeba będzie mozolnie usuwać. Czasem z niezbyt rozsądnie dobranych miejsc. Zobaczcie zresztą:

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Zastrzeżenia budzi też powierzchnia dużych elementów. Nie jest równa i raczej na pewno będzie wymagała polerki (podobnie jak w opisanym przeze mnie Takomowym Willysie). Nie wpływa to co prawda za bardzo na jakość modelu (jak już go zbudujemy), ale budzi pewien niesmak, nieprawdaż?

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Zaskakuje ponadto ramka przeźroczysta. Tworzywo jest bardzo przejrzyste, a detale peryskopów ładne. Czemu zatem projektant postanowił zepsuć za pomocą wlewek tworzywa klosze reflektorów? Hę?

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Dość utyskiwań – i tak jest przecież dobrze. Model wygląda na całkiem składalny, a w jego budowie powinna pomóc książeczka z instrukcją montażu.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Wydrukowano ją na kredowym papierze, błyszczącym i trudnym przez to do sfotografowania…

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Ale poza tym nie ma się do czego przyczepić. Diagramy są czytelne i wyraźne.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

W dodatku dość kolorowe (różnymi barwami zaznaczone są na przykład zwielokrotnione części, wszystkie metalowe i tak dalej – całkiem sensowny pomysł).

Jak wspominałem schemat malowania jest jeden – zielony. Całkiem estetyczny i przejrzysty.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model 1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Warto zauważyć, że RFM jest jedną z firm, które kooperują z Ammo MIG – kolory farb i siuwaksów do brzydzenia (to jest całkiem interesująca maniera) podane są tylko dla tego producenta.

Zabawne jest powtórzenie schematu malowania na boku pudełka. Tak jakby instrukcja i boxart nie wystarczyły!

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Oczywiście, do modelu są naklejki. Dobrej jakości, matowe, na cienkim filmie.

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

Mieszczące się na arkusiku, który łatwo zgubić!

1/35 Challenger 2 TES - Ryefield Model

W ramach podsumowania – model fajnie zaprojektowany, troszkę gorzej wykonany, nie dający pola do manewru, jeśli chodzi o wybór kolorystyki. Jak najbardziej nadający się na bezstresowego pułkownika, który po wykonaniu będzie zwracał uwagę kanciastą bryłą upstrzoną detalami. Dla fanów współczesnej pancerki chyba must have. Jako że lubię brytyjskie konstrukcje, to pewnie w wolnej chwili się z Megatronem zmierzę (w wolnej chwili… Ha. Ha. Ha.).

Michał Błachuta

P.S. Modelarze bardzo dbający o realizm budowanych przez siebie modeli będą musieli się jeszcze borykać z koniecznością narzucenia na wieżę siatki maskującej (czy jak się to cholerstwo z dziurkami nazywa), bo większość egzemplarzy ma tę przykrą cechę maskującą wszystkie detale pojazdu. Nic dziwnego, że RFM postanowiło ten element całkowicie zignorować tak w modelu, jak i na boxarcie!