1/24 D8500 MOD. 1938
Lanz Bulldog
German Agricultural Tractor
MiniArt – 24001
Po czasowej nieobecności na łamy portalu powracają modele z MiniArtu. A powracają tematem świeżutkim, a przy tym dość nietypowym. I nie chodzi o to, że jest to model traktora. Nawet nie to, że traktora przedwojennego. Kilka jego miniatur znajdziemy przecież w katalogu tego producenta. W skali 1/35. I właśnie – rzecz w podziałce. Bo może niekoniecznie rzuca się to w oczy przy pierwszym spojrzeniu..
..ale tym zestawem MiniArt debiutuje w skali 1/24 – typowej dla modeli pojazdów cywilnych
..na co, zresztą, wskazuje numer katalogowy
Intrygujące jest przy tym, że producent wzmiankuje o ‘serii’
Ciekaw zatem jestem, jakie są na rzeczoną plany. Bo Jest dość oczywistym, że pojawią się kolejne warianty Lanza (jak miało to miejsce w skali 1/35). Pytanie, czy na tym pojeździe owa seria się zakończy.
Na razie jednak zajmijmy się tym, czym się ona rozpoczęła
Nie będzie pewnie zaskoczeniem, że model jest na dobrą sprawę pantografowym powiększeniem miniatury opracowanej w skali 1/35. Co nie mniej oczywiste, większymi elementami inaczej trzeba było zagospodarować w ramkach wtryskowych. Tych w zestawie jest zatem sześć
Ramka A zawiera główne elementy napędu i liczne detale wyposażenia
Zdublowana ramka B to częśći kół
Skromniejsza pod względem zawartości jest ramka oznaczona literami Ce (co wskazuje na obecność wariantów zawartej w niej podzespołów)
Podobnie zresztą jak w przypadku połączonych tutaj ze sobą ramek Da i Db
Całość uzupełnia filigranowy arkusik kalkomanii
Choć wedle zapewnień producenta wydrukowane we Włoszech
..to, prawdę mówiąc – nie do końca tak wyglądają. Ale całkiem niewykluczone, że niezbyt wyraźne napisy na tabliczkach znamionowych to nie kwestia druku, a jednak ich projektu
O ile w miniaturach Lanza w skali 1/35 pojawiała się również blaszka, to po powiększeniu MiniArt mógł wszystko odtworzyć już z plastiku. A odtworzył w zwyczajowej dla siebie jakości – bardzo wysokiej
Czasem trochę na wyrost, bo poszczególne elementy przeniesienia napędu, odtworzone dość szczegółowo
..i tak kryją się pod pokrywami
Z drugiej zaś strony, pod wcale ładnie opracowaną osłoną silnika (z dopieszczonymi detalami – powierzchniami chłodnic, wywietrznikami, czy imitacjami spawów)..
..skrywa się pustka
No ale tego nie widać. Tymczasem to, co widoczne jest, ma ponownie ładne detale – jak choćby cały przedział kierowcy
Podobnie zresztą jak i układ jezdny. Jest on do pewnego stopnia mobilny – koła napędowe mogą się obracać
Podobnie, umiejętnie sklejone będą kręcić się koła przednie. Co więcej, zaprojektowany został również mechanizm pozwalający na ich skręt
..przy czym kontynuując budowę, trzeba się na jakąś pozycję kół przednich zdecydować, bo kolejne elementy mechanizmu skrętnego przykleja się już na stałe – choć w pozycji dowolnej i adekwatnej do ułożenia kół
Same zaś koła to wariant szprychowy, bez opon. Taka konstrukcja wymagała podzielenia ich na kilka ‘plasterków’
Ogólnie rzecz ujmując – jest to całkiem szczegółowo opracowana miniatura (nie licząc braków w okolicach silnika), ale przy tym niezbyt skomplikowana – co łatwo dostrzec wertując instrukcję montażu – zgrabnie prowadzącą po kolejnych etapach prac
Producent zaproponował jeden wariant malowania. Choć ilustracje te traktować należy raczej jako schemat rozmieszczenia kalkomanii
Znajac jednak życie, większość współmodelarzy i tak trzymać się będzie kurczowo powyższej podpowiedzi. Tak, czy inaczej, wiekszą różnorodność mamy w propozycjach kolorów, podanych (co się chwali) na podstawie kilku mniej lub bardziej popularnych palet
I tyle w temacie, w tym temacie.
..Ciekawe, czy będą jakieś figurki.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
P.S.’ jako ciekawostkę dodam, że w powyższym materiale celowo nie pisałem o MiniArcie jako o firmie ukraińskiej. Oczywiście stamtąd ona pochodzi. Ale mając już doświadczenie w ewakuacjach, jakiś czas temu dość sprawnie relokowała zarówno biura, jak i produkcję na ziemie panlechickie
..czyli teraz to oni tacy bardziej nasi. Choć z drugiej strony, nie mam pewności, czy to dla MiniArtu tak dobrze, bo jednak krajanie nadwiślańscy jakoś chętniej tną na plasterki modele rodzimych producentów, niż produkcje zagraniczne..
KFS
P.S.’ Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez MiniArt
Jeśli adres Warszawa, to może jakieś kalkomanie po 1945, np z PGRu czy przedsiębiorstwa odbudowującego Warszawę po powstaniu?
Z opinią o braku silnika nie zapędzałbym się tak, bo to co jest w instrukcji w etapach od 1 do 5 to właśnie praktycznie kompletny silnik w przeniesieniem napędu 🙂
Kompletny silnik, jedynie bez chłodnicy, zbiorników płynów, filtra powietrza i paru innych drobiazgów. Tak, znam z grubsza konstrukcję tego pojazdu, i dlatego nie pisałem o braku silnika, tylko o pustce pod osłoną.. Osłoną chłodnicy, wentylatora, zbiorników, filtra i paru innych drobiazgów. Sam korpus silnika też – zdaje się – w miniaturze ma kształt nie do końca zgodny z oryginałem – naturalnie we fragmentach niewidocznych w gotowym modelu.
Przy okazji, polecam uwadze całkiem ciekawy artykuł o tej rodzinie pojazdów
Tu dochodzimy do sedna problemu. Dla jednych silnik to sama jednostka napędowa, dla innych jednostka napędowa + agregaty zamontowane bezpośrednio do niej, a dla jeszcze innych silnik to wszystko w przedziale napędowym, łącznie z tym co połączone jest z nim jedynie przewodami, rurami czy krućcami, a zamontowane gdzieś w komorze. Ja mam na myśli to pierwsze, więc moja interpretacja rozjechała się z Twoim przekazem. A stronę z linka oczywiście znam.
Rzeczywiście, model szalenie ciekawy. Aczkolwiek zastanawiam się, czy Miniart ma w planach jeszcze jakieś dodatki do tych traktorów, w postaci np, przyczep. Jak miało to miejsce w w mniejszej skali…
Artykuł z linku bardzo mnie zainteresował. )