1/144 Su-24M “Fencer-D”
Soviet Supersonic Attack Aircraft
ex-USSR countries service
Armory – 14702
Armory wydało już niejeden model w skali 1/144, ale ostatnio zaczyna sięgać po coraz bardziej skomplikowane tematy. Dotychczas bowiem były to głównie maszyny z okresu drugiej wojny światowej jak na przykład Emil albo Iszak. Nie wspominając o ciężarówkach. Teraz jednak mamy do czynienia z samolotem dużo większym. Nie dość, że po prostu współczesne odrzutowce są jednak bardziej masywne, to jednak Su-24 jest wielkim bydlakiem. Zatem nawet w skali 1/144 mamy niemały model. Choć pudełko wcale nie takie olbrzymie…
…przy czym zawiera ono całkiem niemało ramek z ciemnego i przeźroczystego plastiku
Do tego odrobina żywicy stanowiącej integralną część modelu…
…podobnie jak dołączona do zestawu blaszka, przy czym są to dodatki wyłącznie do podwieszeń
Tak to wszystko wygląda na inwentaryzacji umieszczonej w instrukcji:
Instrukcji zupełnie czytelnej. Pokazującej przy tym, że mamy do czynienia z całkiem zaawansowanym zestawem
Malowania zwyczajowo przedstawione są na osobnej wkładce, drukowanej w kolorze na kredowym papierze. I pokazują przede wszystkim sposób rozmieszczenia kalkomanii, bo schematy barwne są dość jednolite
Dzięki temu jednak mamy całkiem spory wybór, bo aż 15 różnych samolotów. Do tego zatem dostajemy okazałą kalkomanię, wydrukowaną przez Decograph, a więc na wysokim poziomie…
…a także niewielki arkusik z nalepkami na tablicę przyrządów
Tablicę, która w modelu jest pozbawiona imitacji budzików
No więc właśnie. Jak model prezentuje się z bliska? Ogólnie rzecz ujmując – różnie. Bo na przykład na powierzchniach mamy liczne imitacje linii, paneli i innych drobiazgów. Linie te jednak są nieco nazbyt toporne. Ostre, ale szerokie. A miejscami z tendencjami do zanikania czy też stawania się płytszymi. To, rzecz jasna, bardziej rzuca się w oczy na powiększeniach, niż gdy patrzy się gołym okiem. Ale wciąż pozostaje dysonans pomiędzy szczegółowością a brakiem subtelności
Nawiasem mówiąc, skoro pojawiło się zdjęcie nosa, to co prawda instrukcja nie wspomina nic na ten temat, ale mam przeczucie, że zasadnym, a nawet niezbędnym będzie wypełnienie tegoż jakimś balastem. W przeciwnym razie model będzie siadał na dupę – taki ma środek ciężkości. Bez względu na to, jak ustawione są skrzydła. No więc właśnie – w prawdziwej maszynie mamy do czynienia ze zmienną geometrią płata. W miniaturze producent nie zdecydował się na tworzenie jakichś wymyślnych mechanizmów (i dobrze, bo zapewne skutkowałoby to nachalnymi uproszczeniami lub zniekształceniami niektórych powierzchni). Tutaj zostało to rozwiązane inaczej – modelarz budujący ten zestaw musi wybrać czy chce zamontować skrzydła złożone, czy rozłożone – dostajemy je bowiem w dwóch wariantach
Żywiczne dysze są ładnie opracowane i niestety gorzej odlane. Niestety, trzeba będzie ogarnąć kilka bąbelków powietrza. Nie jest to trudne, ale jednak irytujące.
Wnętrze kabiny jest spore, zatem nawet w miniaturze znajdziemy kilka elementów do jego skonstruowania. Prócz wspomnianej wyżej tablicy, także fotele czy drążki sterowe odlane z żywicy (a że są maleńkie i do tego odłamały się od kostki wlewowej, początkowo myślałem, że są jakimiś okruchami i o mało nie strzepnąłem ich ze stołu).
Żeby wnętrze wyeksponować, można otworzyć kabinę. Oszklenie jest przygotowane w dwóch wariantach. Którego jednak się nie wybierze, konieczna jest polerka jego powierzchni. Bo co prawda nie soczewkuje, to jednak gładkie idealnie nie jest
Jeśli zaś chodzi o detale – tu jest raczej dobrze. Koła może nie są idealne, ale elementy skomplikowanego jednak podwozia odtworzono całkiem przyzwoicie. Naturalnie i tutaj znajdzie się pole do waloryzacji, a obróbka nie sprowadzi się do wycięcia elementów z ramki, ale jest w normie pod tym względem
Mamy wreszcie całkiem niemałe bogactwo w temacie pylonów i podwieszeń. Ponownie niektórym detalom wykończenia brakuje odpowiedniej finezji, ale zasadniczo zrobione jest to solidnie. I z potencjałem
Do nich, przypomnę, mamy całkiem sporo blaszek
Ogólnie rzecz biorąc – jest to całkiem zaawansowany i fajny model. Niemniej jednak raczej dla doświadczonych modelarzy, wziąwszy pod uwagę tak konstrukcję, jak i niezbędny nakład pracy w niwelowaniu ograniczeń technologii.
KFS
Na pierwszy rzut oka wygląda ładniej niż Zvezda w 72.
Do którego malowania jest logo Pepsi? Nie wypatrzyłem go na żadnym schemacie, a może być fajny niecodzienny akcent.
Do malowania numer 14 – rosyjskiego – napis i logo PEPSI umiesczone sa na nosie, na osłonie radaru