1/72 & 1/48 Luftwaffe Ground Attackers vol.1
Exito – ED72004 & ED48004
Modelarze są różni. Są tacy, co wybierają jedno z malowań w pudełku i lepią swoją zabawkę od razu. Są też tacy, którzy pragną mieć coś innego niż pozostali. I albo zabawkę przerabiają na inną wersję, albo przynajmniej malują ją inaczej niż wszyscy. Sam się do tych drugich zaliczam, tym bardziej ucieszyłem się z arkusza kalkomanii, które sygnuje duży polski sklep modelarski.
Kalkomanie wydane pod egidą Exito są właśnie dla modelarzy poszukujących niebanalnych malowań i chcących postawić na półce model, który nie zginie w tłumie takich samych prosto z pudła. Dodatkową atrakcję stanowi fakt, że zestaw jest kombinowany – tematycznie spójny, ale przedstawiający różne maszyny. Malowania opracowano na podstawie solidnych materiałów i zaopatrzono w bardzo zgrabne plansze, które można sobie oprawić w ramkę i powiesić. Oczywiście, o ile ktoś lubi dekorować pokój obrazkami teutońskich najeźdźców.
Kalkomanie są oprawione w foliowy worek z nielubianym zapięciem klejowym i usztywnione solidnym kartonem. W dużym, jak na standardy kalkowe, formacie A4 znajdziemy stronę tytułową:
…trzy dwustronne karty ze schematem malowań, które są wydrukowane na ładnym kredowym papierze…
… i arkusz kalkomanii wydrukowany we włoskiej drukarni – dla 1/48 nieco większy:
…a dla 1/72 akuratni:
Cartograf to już synonim najwyższej próby. I rzeczywiście włoskie kalkomanie uchodzą za wyznacznik jakości oraz są wzorem dla innych producentów, zarówno jeśli chodzi o materiały użyte do ich produkcji, jak i jakość druku. Naturalnie w dzisiejszym świecie najlepsze surowce są osiągalne praktycznie bez problemów, a kalkomanie tej jakości dają się wykonać u innych producentów – a daleko nie szukając naszemu rodzimemu Techmodowi niewiele brakuje, aby Cartograf doścignąć. Jednak Włosi są liderami, więc na potencjalnych klientów działa tu “efekt marki”. I słusznie, bo druk jest perfekcyjny, a detale bez zarzutu:
Jakość technicznego wykonania kalkomanii to jedno, natomiast aby produkt był udany, musi z nią iść w parze jakość graficzna samej “instrukcji”, inaczej mówiąc przygotowanie autora ilustracji do danego tematu. I tu jest też świetnie, grafik spisał się i przygotował plansze bardzo starannie. Warto też zauważyć niepozorny drobiazg, który różni to wydanie od wielu mu podobnych. Otóż utarło się, że kalkomanie renomowanych wydawnictw podają źródła, z których korzystały. Brak obawy przed konfrontacją jest tu poniekąd miarą profesjonalizmu zespołu opracowującego dany zestaw. I tu też jest dobrze, bo na każdej planszy w ramce mamy podane publikacje, gdzie można znaleźć materiały na temat konkretnej maszyny. Widać zatem, w jaką półkę mierzy Exito i jest to kierunek, który bardzo cieszy. Po prostu solidna rzecz, która zadowoli wybrednych.
Zasadniczo obie edycje – 1/48 i 1/72 zawierają to samo, siłą rzeczy arkusz skali 1/72 jest mniejszy, ale producent nic nie oszczędzał i wszystkie elementy są obecne.
MarCo