1/48 Reggiane Re.2000 Serie I
Special Hobby – SH48204
Special Hobby od dłuższego już czasu wznawia modele z katalogu Classic Airframes. Wznawia je jednak po mniej lub bardziej daleko idącym liftingu. Polega on przede wszystkim na zamianie znanych z oryginalnych edycji elementów żywicznych na części przygotowane w technologii wtryskowej. Opracowane na nowo, cyfrowo. Podobnie jest w przypadku omawianego tu modelu włoskiego myśliwca Reggiane Re.2000 w skali 1/48
W nowej odsłonie jest on w całości zestawem wtryskowym i wyłącznie z plastiku – łącznie z oszkleniem, które w CA było vacuformowe
Zmian w stosunku do pierwowzoru z Classica jest jednak więcej. Główne elementy płatowca zostały na nowo poukładane w ramkach. Najmniej zmian jest w wyprasce z płatem, z której jedynie zniknęły stateczniki
Przeniesione zostały do kolejnej ramki, obok zmodyfikowanych połówek kadłuba. Oraz zrobionych od nowa osłon silników. Tutak wszystkie elementy zaaranżowano w nowy sposób (co jednak w praktyce wielkiego znaczenia nie ma, o ile ma jakieś w ogóle)
Kolejne trzy ramki to już zupełnie nowe opracowanie – wszelka drobnica oraz wspomniane wcześniej nowe wtryskowe oszklenie
Oszklenie, które nie zawodzi – jest dość cienkie, przejrzyste i nie zniekształca
To dobrze, bo wtryskowa kabina jest opracowana całkiem szczegółowo
Może detale nie są tak filigranowe jak w żywicy, ale po uzupełnieniu burt o niezbędne instalacje powinno to wyglądać naprawdę dobrze. Może za wyjątkiem fotela, który sam w sobie nie jest zły, ale pierwowzór był odlany wraz z imitacjami pasów. Tutaj na szczęście nie ma płaskorzeźby pasy imitującej, ale nie ma też pasów w ogóle – bo w komplecie nie ma żadnych blach. Trzeba się posiłkować aftermarketami. Z kolei silnik być może będzie przez niektórych rozpatrywany jako przedmiot podmiany na jakąś żywicę, choć nie jest to niezbędne. Co prawda ogólnie – podobnie jak wnętrze kabiny – detale tu wyglądają bardziej jak bardzo dobra siedemdwójka, ale w skali 1/48 wciąż ma to potencjał do bycia atrakcyjnym. Po wprawnym malowaniu
Pod względem jakości nierówne jest podwozie. Bo na przykład najbardziej widoczne szczegóły we wnękach podwozia głównego to… jamki skurczowe i ślady po wypychaczach
Na pociechę zupełnie fajnie zaprojektowana jest wnęka koła ogonowego – jej ażurowe boki są od razu połączone z imitacjami otwartych pokryw
Golenie i osłony są całkiem przyzwoite
Podobnie koła – które oczywiście zrobione z żywicy będą miały więcej szczegółów, ale te plastikowe nie wołają o wymianę…
…choć producent – oczywiście – opracował nieco waloryzacji
…wśród których – jak widać – wciąż nie ma rozwiązania problemu braku pasów fotela pilota
Tyle o tym, co nowe. Teraz pora sprawdzić, jak to wszystko licuje się z elementami płatowca opracowanymi jeszcze dla Classic Airframes i na ile one przetrwały próbę czasu. No i moim zdaniem przetrwały ją całkiem dobrze. Detale są wyraźne, linie cienkie i równe. Oczywiście tu i ówdzie zdarzają się jakieś niedoskonałości, ale pomijając brak nitowania, jakość powierzchni broni się nawet w porównaniu ze spitfajerem z Eduarda
Oczywiście widać, że to ręczna robota – szczególnie po imitacji ugięć szmaty na lotkach i sterach, ale to ręczna robota najwyższej próby. Tak na skrzydłach, jak i na kadłubie
I nawet krawędzie spływu są dość cienkie jak na model szortranowy
Tym samym mamy omówiony plastik. Pora spojrzeć na malowania. W komplecie dostajemy trzy warianty – choć wszystkie niemal identyczne jeśli chodzi o kamuflaż.
Różnią się niuansami oraz przede wszystkim oznaczeniami. Te ostatnie zebrane zostały na niewielkich rozmiarów arkuszu
Nie ma tu tej informacji podanej wprost, ale piętno daty druku wskazuje na to, że kalkomanie te są dziełem Eduarda. Dziełem jakości przyzwoitej. Jedyne, co trudniej ocenić, to nalepki na tablice przyrządów – białe na prawie białym kartoniku są w zasadzie niewidoczne – czyli będzie niespodzianka. Oby miła
Na koniec wreszcie kwestia instrukcji. Wspomnę o tym i pochwalę Special Hobby za konsekwencję – a wspominać i chwalić będę tak długo, jak nie stanie się to powszechne i obecne u innych producentów. Chodzi mianowicie o to, że SH sygnalizuje, które powierzchnie i które elementy powinny być na danym etapie pomalowane. Wskazuje to w sposób bardzo czytelny i niepozostawiający wątpliwości – rysunki w schemacie montażu są odpowiednio pokolorowane barwami zbliżonymi do tych, jakie mają być użyte
Ogólnie, schemat montażu jest całkiem przejrzysty i czytelny. Podobnie jak jakość opracowania plastiku – zachęca do budowy tego modelu.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Special Hobby
Kadłub wbrew pozorom jest poprawiony a osłona silnika w całości zrobiona od nowa ( wydruk 3D, widac miejscami słoje) Ta z CA była całkowicie błędna – zły kształt i przekroje. Ze starego modelu to skrzydła pozostały nieruszone tylko.
Reggiane Re 2000 miał pewien znak firmowy – nity. Tego w modelu nie ma. Fotel pilota niewiele wspólnego ma z oryginałem. Na skrzydłach widać ślady “zmęczenia” formy. I takich niedostatków jest znacznie więcej. Generalnie to nie jest dobry model, raczej odgrzewany kotlet i to niezbyt ciepły.
To, że na elementach wnęk podwozia są jamki skurczowe w niczym nie przeszkadza, gdyż jest to ich wewnętrzna, niewidoczna strona 🙂