1/48 Ninja Infiltration Squad
Modele do samodzielnego montażu
DUST 1947 – K-JP151
Podkreślam w podtytule, że mowa o zestawie do samodzielnego montażu, bo jak już wspominałem przy opisach poprzednich modeli z uniwersum DUST 1947, występują one w edycjach ‘do sklejania’, ale też jako gotowce przygotowane do grania. Bo to wszystko to elementy gry bitewnej. Traf jedynie chciał, że producent zdecydował się zbudować tę grę w oparciu o modele i figurki w skali 1/48. Pisałem zatem już o samolocie, był też pojazd pancerny, to teraz pora na figurki. Ściślej – zestaw figurek, z frakcji japońskiej świata Dust 1947
Konkretnie, drużyny Ninja. Drużyny dziewczęcej, sześcioosobowej. Spakowanej w nieduże kartonowe pudełko o estetyce zgrzebnej i typowej dla modeli tego producenta
Wewnątrz woreczek z folii bąbelkowej kryjący modele oraz karty z charakterystyką pionków
Właściwie to zastanawiałem się, czy to będzie żywica, czy wtrysk, bo do czynienia z tymi laleczkami dotychczas nie miałem. A więc jednak wtrysk. Poszczególne składowe zestawu popakowane są w osobne zgrzewane foliowe woreczki
W osobnym znajduje się pięć figurek…
..a w kolejnym, anonsowana jako dodatek, postać oficerki…
Co nie znaczy, że pod nią nie przewidziano standardowej podstawki. Standardowej dla gry DUST, bo nie jest to taki prosty typowy krążek
Rozmiar, gdzie indziej ma znaczenie, to i tutaj, pro forma
Są też krążki małe, z logo gry, które mieszczą się od spodu w tych dużych, choć w istotny sposób odstają od powierzchni
I skoro już przy rozmiarach jesteśmy, to niewątpliwie figurki trzymają z grubsza skalę 1/48 – tu w porównaniu z dość drobnymi ludzikami z ICM…
…czy wreszcie z marinsami z GW
To wiadomo, jaka jest wielkość, zatem pora na jakość. Pierwsze, co zwraca uwagę, to że postacie są odlane prawie w jednym kawałku. Osobno są tylko drobne elementy ekwipunku…
…oraz uzbrojenie (wraz z rękawicami dłoni je trzymających). Dla każdej figurki mamy osobna ramkę. Jednak w zestawie nie ma żadnego schematu montażu, a ramki nie są napiętnowane żadnymi symbolami, które pozwalają na ich identyfikację inną niż dopasowywanie każdej do odpowiedniej figurki pod kątem zawartości. Same elementy może nie są naznaczone najwyższej klasy finezją, ale prezentuje się to podobnie, jak wiele wtryskowych akcesoriów z modeli ‘historycznych’
Ogólnie rzecz ujmując – troszkę naostrzyć miecze, nawiercić lufki, ładnie pomalować i będzie OK. No i pora na same figurki. Jak już wspominałem i pokazywałem – każda z nich niemal kompletna, w jednym kawałku. Nie znaczy to jednak, że mają uproszczenia przypominające ludziki Matchboxa w 1/32, gdzie dają o sobie znać ograniczenia dwudzielnych form wtryskowych. Te tutaj bardziej przypominają odlewy żywiczne, bo w zasadzie na każdej powierzchni oddane są szczegóły i detale. Być może forma wielodzielna? Nie wiem – niewiele bowiem wyjaśnia przebieg śladów na styku elementów matrycy – bo niestety są one wyraźnie widoczne, ale biegną zawijasami, w różnych kierunkach. Jeśli zaś chodzi o szczegóły i detale, to owszem, są. Może nie super ostre i wyraźne, ale to jednak wtrysk, a ludziki są nieduże. Mimo wszystko porównywałbym je jakością do wypustów ICM. Całkiem fajne, dynamiczne są też pozy. No i co ważne, a nie zawsze w pionkach oczywiste, proporcje i anatomię mają w zasadzie bez zarzutu
Podsumowując – w sumie ciekawy zestaw. Tak pod względem tematu, który daje jednak nieco większe pole do użycia niźli tylko gra, ale też i pod względem wykonania. Może nie jest to ta klasa, co nowe figurki z Games Workshop albo z Kingdom Death, ale też zupełnie niezłe – pod wieloma względami wyraźnie lepsze od niejednych wtryskowych żołnierzyków #bedemalował!
KFS
P.S.’ Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Warfactory, dystrybutora marki DUST 1947