1/72 Fouga CM.170 Magister
Special Hobby – SH72373
Ze Special Hobby to jest teraz tak, że nie do końca wiadomo, co się znajdzie w pudełku. Znaczy wiadomo, jak się pogrzebie w internecie i jakieś inboxy poczyta, ale generalnie to nawet gdy mowa o stosunkowo młodych modelach, mogą to być równie dobrze oldskulowe szortrany, bardzo nowoczesne wtryski nie ustępujące w zasadzie niczym wielkoseryjnym produkcjom, czy wreszcie zupełnie nowoczesne miniatury, które są mieszanką nowoczesnej technologii i jednak szortowego sznytu. Do tych ostatnich należy Fouga. Model ujrzał światło dzienne dwa lata temu, a teraz co jakiś czas SH konfekcjonuje go z innymi kalkomaniami i wskazuje użycie innych detali.
Ten protoplasta Srebrnej Pani nie jest dość przeciętnych gabarytów samolotem, niemniej jednak elementy potrzebne do budowy jego miniatury w skali 1/72 zawarte są aż w 4 szarych ramkach
..No dobra – w dwóch z nich jest dużo pustego (co jest konsekwencją zastosowania wielodzielnej formy suwakowej – suwaki musiały mieć pole manewru), dodatkowo kilka drobiazgów w tej akurat wersji nie użyjemy. Nie mała jest też wypraska z oszkleniem, ale tu ponownie – nie wszystkie szkiełka będą potrzebne
Szkiełka z bliska prezentują się zupełnie dobrze. Może nie są najcieńszymi, jakie widziałem, ale bardzo klarowne, nie soczewkują, ramy i detale są wyraźnie zaznaczone
Pozostałe elementy z bliska też zupełnie dają radę. Można się czepiać, że powierzchnia nie jest wypolerowana. Pewne zastrzeżenia może budzić również szerokość linii podziału. Nie są to erfiksowe rowy, są cienkie, ale pasują bardziej do skali 1/48. W siedemdwójce , i to szczególnie takiej, która ma być malowana w kolor naturalnego metalu mogą się okazać nazbyt ordynarne. Detale są filigranowe, bez nadlewek. A kadłub, jak wspomniałem, lany z pomocą wielodzielnej formy prezentuje się smakowicie – szczególnie, że podziały formy są ulokowane całkiem sensownie. Troszkę słabiej na tym tle prezentują się tablice przyrządów. Nie, że złe, ale nie wykończone nie tak ostro, jak większość drobnicy.
Wspomniałem o malowaniach – producent w tej edycji proponuje trzy opcje – dwa w NMF i jedno w obrzydliwych kolorach Bundesmarine
Dołączony arkusz kalkomanii jest okazały, choć zawiera przede wszystkim krocie napisów eksploatacyjnych. Drukowany w Cartografie, wie jakość prima
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez Special Hobby