1/700 USS South Dakota BB-57 1944
VEE HOBBY – VEE-E57005
USS South Dakota to jeden z rodziny czterech pancerników szybkich Marynarki Stanów Zjednoczonych z okresu II wojny światowej (Pozostałe to: “Indiana”, “Massachusetts” i “Alabama”). Na ilość modeli tej konkretnej jednostki w skali 1/700 nie możemy akurat narzekać, jest jest ich całkiem sporo. Począwszy od starej Hasegawy, poprzez Trumpeter-a i PIT Road, nową Hasegawę, skończywszy na najnowszym wypuście firmy VEE HOBBY, który będzie tematem niniejszej recenzji. Kilka siedemsetek w życiu skleiłem, dlatego pokusiłem się o wstępną ocenę zestawu. Ocena praktyczna możliwa jest podczas składania, co również mam w planach…
Otwórzmy zatem pudełko i zerknijmy do środka. W niezbyt przepełnionym opakowaniu kartonowym znajdziemy: wypraski zapakowane w cieniutkie woreczki foliowe (niezbyt estetyczne, ale nie szata czyni…itd.) oraz instrukcje malowania i składania.
Instrukcja składania (czarno-biała) w czytelny sposób pokazuje nam krok po kroku, jak zbudować replikę pancernika…
…natomiast kolorowa wkładka zawiera schemat malowania miniatury według wzoru z czerwca 1944 roku.
Poza tym w pudełku znajdziemy ramkę, oznaczoną symbolem A – 1 szt., zawierającą dwie połówki kadłuba do linii wodnej. Tu wspomnę, że producent przewiduje wykonanie tego modelu tylko do linii wodnej, dlatego w zestawie nie ma dennicy ani żadnych elementów podwodnych.
I dalej kolejno – Ramka B – 1 szt. z pokładem.
Ramka C – 1 szt. ze spodem kadłuba.
I od ramki D – 1 szt. – zaczyna się już wyposażenie.
Ramka G – 1 szt.
Ramka J – 1 szt.
Ramka K – 1 szt.
Ramka M – 3 szt.
Ramka N – 3 szt.
Ramka P – 2 szt.
Ramka S – 3 szt.
Ramka T – 3 szt.
Ramka U – 2 szt.
Pojedyncze elementy W1, W2, W3
Ramka OS2U – 3 szt.
Bardziej niż symboliczny arkusik z elementami fototrawionymi…
…i kalkomania, w której znajdziemy numery boczne, bandery i gwiazdy na samolociki.
Gdy już wiemy, co mamy w środku, przyglądnijmy się elementom trochę dokładniej. Musimy pamiętać, że skala 1/700 rządzi się swoimi prawami co do detali. Gdyby elementy trzymały się jej, mniejsze byłyby niewidoczne, a większe bardzo delikatne, dlatego musimy przyjąć jakiś kompromis. Producentom “siedemsetek” wychodzi to raz lepiej, raz gorzej. Zacznijmy od pontonów. Wyraźne oploty wokół burt i widoczna siatka na spodzie. W sumie całkiem niezłe. Dobrze pomalowane będą cieszyć oko.
Tak ma to rozwiązane Tamiya (w modelu USS Missouri)…
…a tak Trumpeter (w modelu USS Massachusetts – czyli bliźniaku Dakoty 🙂 )
Wieże artylerii 127 mm też posiadają całkiem sporo szczegółów.
Można by rzec, że Tamiya potraktowała to po macoszemu.
Natomiast Trumpeter bardziej się przyłożył, ale chyba jednak najlepiej wypadają te od VEE HOBBY.
Co do samolocików, to przyzwyczajeni już jesteśmy, że większość producentów wykonuje je z przezroczystego plastiku. Przynajmniej w tych nowszych wypustach. Tutaj znajdziemy ramki z dwoma typami samolotów, ale z klasycznego szarego plastiku. Wyraźnie można zauważyć na skrzydłach wgłębne linie podziału blach, natomiast na kadłubach część linii jest wypukła. Ciężko powiedzieć, czy jest to dobre, czy złe rozwiązanie. Wydaje mi się, że przy dobrym pomalowaniu i zastosowaniu weatheringu może spowodować, że samolot będzie wyglądał całkiem OK.
Znowu rzućmy okiem na rozwiązania Tamiya…
…i Trumpetera. Chyba w tym przypadku postawiłbym kreskę przy nim, choć dość śmieszne są zespolone śmigiełka 🙂 .
Oerlikony to naprawdę drobny elemencik. Tym samym trudny do odlania z plastiku (choć już niektórzy z powodzeniem sobie radzą z takimi drobiazgami), ale w sumie przypomina jako tako to działko…
W sumie gorzej to wypadło w Tamiyi…
…i Trumpeterze.
Podstawy Boforsów trzymają jeszcze jako tao szczegóły. Zdwojone lufy, mimo że mają zarys sprężyn, dyskwalifikuje to, że nie ma między nimi przerwy. Według mnie do wymiany absolutnie.
Bo i Tamiya…
…i Trumpeter zrobiły to lepiej (choć nadal daleko od ideału 🙂 )
Przy wieżach artylerii głównej jest podobnie. Gołe nie są, ale warto by przy nich trochę popracować.
W stosunku do Tamiyi i Trumpetera mają się jednak całkiem dobrze.
Co do reszty elementów, tak jak już wcześniej wspomniałem, to skala 1/700 i uproszczenia są. Ale też są rozwiązania, żeby wyglądało to lepiej: blaszki, żywice, własna twórczość…
Producent sam sprzedaje ten model w trzech wersjach:
- Podstawowej, którą tu opisuję.
- Deluxe, w której znajdziemy pokaźny pakiet dedykowanych zamienników z blaszek.
- Platinum, która ma to, co Deluxe + pokład drewniany i jakieś żywice… No bo czyż nie lepiej wyglądają wszelkie kratownice ażurowe, niż odlane w całości z plastiku?
Podobnie z radarami.
Niemniej jednak plastikowe części są odlane bardzo czysto i w sumie dokładnie. Na niektórych elementach wygląda to lepiej, na niektórych gorzej…
Bardzo przyjemnie prezentują się burty, na których zaznaczono płaty poszycia.
Sam pokład też jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Tym bardziej, że jeżeli zastosujemy malowanie zaproponowane przez producenta, stosowanie zamiennika imitującego drewno będzie zbyteczne, bo i tak będziemy musieli go zamalować na granatowo.
Cóż mogę powiedzieć więcej – na podstawie zamieszczonych wyżej zdjęć, poddaję również pod Waszą ocenę jakość wykonanych szczegółów. Na pewno budując ten model prosto z pudła uzyskamy miniaturę USS Dakota. Niestety (lub stety), ja należę do osób, które twierdzą, że skala 1/700 wymaga finezyjnych dodatków. Bez nich, mimo poprawnego i ładnego wykonania, model bardziej kojarzy się z zabawką niż oryginałem. Oczywiście, jest to tylko i wyłącznie moje zdanie, ale wyrobione w praktyce, bo sam zrobiłem kilka siedemsetek prosto z pudła. Ja, budując ten model, na pewno sięgnę po zamienniki z blaszek i inne możliwe dodatki.
Pozdrawiam
Piotr “Słoma” Słomiński
Model przekazany przez Hobby 2000 – dystrybutora VEE MODELS