1/72 Turbolet L-410UVP
Eduard HEAVY Retro
Eduard – 2148
Nie tylko środowisko modelarskie nie jest zgodne co do tego, jak definiować ‘Vintage’. Także producenci miniatur, sięgając po tę etykietę, podchodzą do sprawy w bardzo odmienny sposób. Już jakiś czas temu opisywałem tutaj wydanego przez Special Hobby Latecoere 298, który był wcale wiernym ‘reprintem’ pierwotnego wydania. W podobnym czasie Eduard również wpadł na pomysł konfekcjonowania niemłodych wyprasek, pod szyldem Eduard HEAVY Retro, podchodząc jednak do tematu w nieco odmienny sposób. A w jaki, zobaczmy na przykładzie wydanego niedawno Turboleta w skali 1/72. Tak naprawdę to przepak, bo oryginalnie było to opracowanie Gavii, które na rynek trafiło pod koniec ubiegłego stulecia, i od tego czasu pojawiało się w pudełkach różnych wydawców. By teraz trafić do pudełka Eduarda. Choć gdy patrzy się na front opakowania..
..to próżno szukać typowego oznaczenia tego producenta. Zamiast tego mamy jedynie logotyp serii
Klasyczny font Eduarda pojawia się dopiero na bokach opakowania
Pozostawiając ten temat bez dalszych dywagacji, zajrzyjmy do wnętrza pudełka
Co prawda ramki niezbyt szczelnie wypełniają opakowanie, to już kalkomanie ciężko byłoby upchnąć w mniejszym formacie
Nalepki zwracają uwagę nie tylko rozmiarem, ale również ilością – by je pomieścić potrzebne były dwa arkusze
Pozwalają one na wykończenie modelu w sześciu dość różnorodnych wariantach, w tym jednym Panlechickim – Pyrlandia-Boogie
Same kalkomanie to typowa produkcja Eduarda
Nowe nalepki to dość oczywista sprawa. Ale jak wspomniałem, Eduard do tematu Vintage podszedł w specyficzny sposób. Oczywiście, baza jest standardowa – wiekowy szortranowy model plastikowy
Plastik uzupełnia niewielka płytka fototrawiona
Blaszki znaleźć jednak można było chyba we wszystkich wcześniejszych wydaniach tej miniatury. Wydaje mi się jednak, że Eduard nieco rozbudował ich zawartość. Wciąż jednak bazując na oryginalnym projekcie. Znajdziemy tu zatem sporo drobnicy – anten i próbników, czy różnych niewielkich elementów konstrukcyjnych
Są tu też wolanty..
..czy wycieraczki wiatrochronu
..ale pasy foteli już nie. Te dostajemy w formie mocno uproszczonych kalkomanii
Trochę rozczarowanie. Pocieszać się można jedynie tym, że większość z nich przeznaczona jest na fotele w przedziale transportowym, które będą niezbyt widoczne przez maleńkie iluminatory. Które zresztą nie są najmocniejszą stroną tego zestawu, i nie obejdzie się bez żmudnego ich szpachlowania cyjanoakrylem i szlifowania, dla zniwelowania zapadlisk
Niezbyt przejrzysta jest również szybka w nosie
Na szczęście wiatrochron jest już zdecydowanie lepszej jakości, i wystarczy mu delikatna polerka
Choć to, co będzie prze niego dostrzegalne jest mocno blokowe i daje jednak pole do samodzielnych waloryzacji
Oczywiście nie muszą od razu być to wyłącznie dodatki własne. Można bowiem wprowadzić do tego zestawu odrobione nowoczesności, a to za sprawa zestawu Eduard SPACE
1/72 L-410UVP SPACER
Eduard – 3DL72045
Jest to nieduży zestaw pozwalający na waloryzacje kabiny pilotów
Pomijając kwestię pasów, które są tu elementami fototrawionymi
Trójwymiarowe kalkomanie niekoniecznie podnoszą atrakcyjność modelu. Bez wątpienia jednak, ich montaż jest mniej pracochłonny, niż malowanie elementów plastikowych i oklejanie ich nalepkami
Wracając jednak do modelu, należy wspomnieć o garści żywic, które Eduard dołączył do zestawu
Tutaj do czynienia mamy ponownie z oryginalnym podejściem Eduarda do tematu Vintage. Nie są to bowiem elementy znane z dotychczasowych wydań modelu, a zupełnie nowe opracowania – zarówno odlane w klasyczny sposób, jak i kilka wydruków 3d
Co ciekawe – wszystkie, co do jednego, są zamiennikami detali plastikowych. Czasem niezbyt niezbędnymi, bo pewnie śmigła wtryskowe dałoby się doprowadzić do podobnego stanu
..to z wydechami byłoby już sporo dłubania
Natomiast, gdy spojrzy się na to, jak wygląda plastikowa wnęka przedniego podwozia, golenie, czy wreszcie koła..
..to ich zamienniki zdają się oczywiste
Na szczęście na tym kończy się siermiężność tego opracowania. No może poza również jednak uproszczonymi wnękami podwozia głównego
Wykończenie powierzchnio płatowca jest całkiem przyzwoite. Równe delikatne linie podziału, wypolerowana powierzchnia. Szczegółów może nie ma zbyt wielu, ale są całkiem wyraźne
Zatem, jeżeli spasowanie będzie adekwatne do wykończenia, to mamy do czynienia z przyzwoitą miniaturą z niemałym potencjałem. A po kolejnych etapach jej budowy poprowadzi nas zupełnie nowoczesna eduardowa instrukcja montażu
Na koniec warto odnotować, że żywice, które trafiły do tego zestawu
..są dostępne również jako osobny zestaw, co może ucieszyć posiadaczy wcześniejszych edycji tej miniatury.
KFS
P.S. Jeśli podobają się Ci się moje artykuły i chciałbyś wesprzeć ich powstawanie, możesz kupić mi czarną paktrę, albo lepiej czarną kawę, w serwisie buycofee.to
Zestaw przekazany do recenzji przez firmę Eduard
Ten model zdecydowanie nie jest vintage a jest to model już współczesny bowiem za vintage uważamy zestawy pierwszym raz wypuszczone na rynek do końca roku 1989. Jednak cieszy mnie podejście Eduarda do odświeżania starszych zestawów, które otrzymują masę dodatków. Pomysł wart pochwalenia i rozpowszechnienia bo starsze zestawy nadal mają potencjał i są warte zbudowania tak jak np. Starfighter Hasegawy w 48 i najnowszy z Kinetica, który nieco wzbogacony dodatkami wcale nie ustępuje modelowi Kinetica.
“uważamy”? kto konkretnie tak uważa, jakaś Polska Federacja Modelarstwa Vintage? Światowe Zrzeszenie Vintadżystów?