1/32 Polikarpov I-153
WWII China Guomindang Air Force Fighter
ICM – 32012
ICM powoli, ale jednak systematycznie podnosi jakość swoich miniatur. Bo na przykład w porównaniu z wcześniejszym podobnym modelem, czyli I-16, omawiany tutaj dwupłat wydaje się być bardziej zaawansowanym i bardziej dopracowanym. Detale na powierzchniach nie wyglądają już jak pantografowo przeskalowane z czteryósemki, z proporcjami i grubościami włącznie. Choć nadal miejscami mogłby być nieco bardziej subtelne. Ale po kolei. Elementy miniatury zawarte są w trzech dużych ramkach z szarego plastiku. Dodatkowo jest nieco mniejsza wypraska z paroma elementami charakterystycznymi dla tej właśnie odmiany. Oraz oczywiście niewielka rameczka z detalami przeźroczystymi
Z bliska, jak wspomniałem we wstępie, prezentuje się to wszystko zupełnie przyzwoicie. Od nawet szczegółowej – na tyle, na ile jest to eksponowane – imitacji silnika, poprzez wnętrze po powierzchnie i oddane na nich wszelkie struktury i faktury. Niektóre detale może są nazbyt jednak symboliczne czy uproszczone, ale doprowadzić je do używalności można niewielkim nakładem pracy. Niewielkim i nieskomplikowanym. Dla wielu współmodelarzy niewątpliwym atutem zestawu będą powierzchnie sterowe i lotki przygotowane jako osobne elementy
Świetny jest wiatrochron – delikatny, cieniutki, bez zniekształceń i innych wad
Na zupełnie wysokim poziomie plasuje się również kalkomania załączona do zestawu – choć tutaj poza cyferblatami na tablice przyrządów wielkiego pola do popisu nie było
..i choć rozmiar na to nie wskazuje, pozwalają na wykończenie modelu w aż czterech wariantach – choć nieznacznie się od siebie różniących
Instrukcja montażu jest czytelna i sprawnie prowadzi przez poszczególne etapy budowy. No może poza schematem naciągów – bo ten akurat jest dość symboliczny – Edek w swoich szmatopłatach robi to lepiej, moim zdaniem
Swoją drogą, nie mam pojęcia jaką ICM ma dystrybucję, ale do Państwa Środka tego modelu to raczej nie sprzeda – Chiny ostatnio zbanowały (między innymi) modele z oznaczeniami Kuomintangu, podobnie jak Krzyżacy nie pozwalają u siebie na sprzedaż zabawek z hinduskimi znakami szczęścia. Ciekawe czy będzie z tego jakaś draka. Albo przynajmniej drama.
KFS
Troszkę bym się nie zgodził z tym, że silnik jest ok. Moim zdaniem mega uproszczony względem oryginału (ich I-16 ma lepszy vide żeberka na cylindrach), jak ma być eksponowany to lepiej go wymienić na żywicę. Kokpit też mógłby być lepszy ale to mniejszy problem. Wystarczy popatrzeć na model Silver Wings, żeby zrozumieć, że ICM za mocno miejscami rezygnował z detalu, choć wcale nie był zmuszony. Tak czy inaczej model budowałem i był fajny więc mogę polecić.
No właśnie silnik z I-16 pokazuje, że w pewnych sytuacjach większa wierność oryginałowi nie daje oczywistego lepszego efektu. Żebrowanie tam jest bardziej geste, ale jednocześnie mniej wyraziste. A i tak obydwa silniki są pod tym względem dalekie od ideału. W takiej sytuacji bardziej podoba mi się to, jak zrobione to zostało w powyższym zestawie. Natomiast co do niewymuszonej rezygnacji z detali, to owszem, jest to znak firmowy ICMu. Nie tylko w samolotach. Przykładem niech będą z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu potraktowane po macoszemu drobiazgi w traktorze.
Ok, w I-16 też nie jest idealnie ale to właśnie w I-153 jest opcja (jak na pudełku) zrobienia modelu ze zdjętą blachą zasłaniającą silnik. Jak ktoś to założy to problem jest mniejszy ale jeżeli nie to myślę, że wymiana silnika jest potrzebna.
Myślę, że bardziej pasuje tu stwierdzenie – ‘zasadna’. bo owszem, silnik jest uproszczony, aczkolwiek uzupełniony o instalacje i sprawnie zmalowany nie powinien razić, bez porównywania ze zdjęciami oryginału.